Jarosław Kaczyński wziął udział w zorganizowanym przez PiS Marszu Pamięci w Warszawie 10 listopada. Na jego zakończenie zabrał głos pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego. Skrytykował plany Unii Europejskiej, które według niego doprowadzą do „anihilacji polskiego społeczeństwa” i utraty suwerenności przez Polskę.
- Ci ludzie z całą pewnością będą dążyli do realizacji tego planu. Na czele tej koalicji stoi partia nie polska, a niemiecka. Partia zewnętrzna – mówił prezes PiS.
Podobnie wysławiał się w Dzień Niepodległości podczas swojego wystąpienia w siedzibie Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” w Krakowie, gdzie podkreślał, że zmiany w traktatach europejskich doprowadzą do tego, ze Polska znajdzie się pod dominacją Niemiec. Do tych słów odniosła się Wanda Traczyk-Stawska.
- PiS w kółko starszy Polaków Niemcami, a ja od lat, jak mantrę, powtarzam: Jestem zwolenniczką przyjaźni ze wszystkimi sąsiadami. Niemcy nie są naszymi wrogami. Po II wojnie światowej przestali być agresorami i razem z nimi możemy tworzyć zaporę. W przyjaźni z Polską możemy tworzyć zaporę przeciw Rosji – mówiła w rozmowie z „Wprost”.
Uczestniczka powstania warszawskiego ostro oceniła słowa Jarosława Kaczyńskiego. Według niej to „głupota, która może trafiać tylko do bezmyślnych”. - Ludzie myślący, wiedzą, że ostatnią rzeczą, którą możemy zrobić to skłócić się ze wszystkimi w obliczu wojny w Ukrainie. Musimy się z Niemcami jednoczyć, chronić naszą granicę jak się da. To nie jest czas na wyprowadzanie Polski z Europy – stwierdziła.