Wanda Traczyk-Stawska prosi, aby 1 sierpnia wywiesić flagi
Wiele osób stara się jak najlepiej uczcić Powstanie Warszawskie – zatrzymują się, gdy wyją syreny, odpalają flary czy spotykają się w centrum stolicy. Tymczasem Wanda Traczyk-Stawska apeluje do Polaków, by uczcili 1 sierpnia w inny sposób, który dla niej wiele znaczy – wywieszając na swoim domu flagę Polski. W wywiadzie dla Onetu uczestniczka Powstania Warszawskiego opowiedziała o pierwszych dniach powstania i o tym, co wtedy zobaczyła.
W NASZEJ GALERII PONIŻEJ MOŻESZ PORÓWNAĆ WARSZAWĘ W CZASACH POWSTANIA I DZIŚ
- Pamiętam, że gdy wybuchło powstanie we wszystkich bramach stali ludzie i płakali ze szczęścia. A w rękach mieli biało-czerwone flagi. Nie mam pojęcia, skąd je mieli, że tak szybko cała Warszawa, oczywiście w tych miejscach już uwolnionych z rąk okupanta, utonęła w tych biało-czerwonych barwach – wspominała.
Zobacz: Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski dziękują powstańcom. „Bez was nie bylibyśmy bezpieczni”
Dla ówczesnych ludzi flaga była ważnym symbolem. Gdy zalewie 17-letnia Wanda Traczyk-Stawska biegała po mieście roznosząc wezwania do ludności cywilnej, wszędzie widziała biało-czerwone flagi, a ludzie witali uściskami, całusami i smakołykami. Na pamiątkę tych wydarzeń chciałaby, aby każdy rodak zrobił 1 sierpnia jedną rzecz.
- Dlatego apeluję do Polaków, żeby dziś umieli docenić, jak ważna jest flaga narodowa. Kiedy biegłam przez Warszawę z różnymi wiadomościami, które miałam przekazać dowódcom, ludzie wieszali flagi na domach płacząc – opowiedziała uczestniczka Powstania Warszawskiego.