Roman Szełemej

i

Autor: Facebook Roman Szełemej

Wałbrzych. Prokuratura sprawdza, czy Roman Szełemej popełnił przestępstwo

2022-01-11 11:39

Wałbrzyska prokuratura bada, czy prezydent Roman Szełemej złamał prawo. Chodzi o jego pracę w miejscowym szpitalu. - Potwierdzam, że zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa wpłynęło do naszej prokuratury - mówi nam prokurator rejonowy Marcin Witkowski.

Do Prokuratury Rejonowej w Wałbrzychu wpłynęło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Zostało złożone przez szpital w tym mieście, w którym jeszcze kilka miesięcy temu pracował prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej. 

Zawiadomienie pierwotnie zostało we Wrocławiu, a stamtąd - poprzez prokuraturę w Świdnicy - trafiło kilka dni temu do Wałbrzycha. - Teraz jest analizowane, niebawem będą podejmowane kolejne decyzje - mówi nam prokurator Marcin Witkowski, szef wałbrzyskich śledczych.  

Jak ustaliliśmy, zawiadomienie jest pokaźnych rozmiarów, bo ma kilkadziesiąt stron. Co się w nim znajduje? Dokumenty mające dowodzić, że prezydent Wałbrzycha łamał prawo podczas pracy w szpitalu.

Wiadomo, że dyrekcja placówki medycznej zarzucała wcześniej Szełemejowi np. to, że pobierał wynagrodzenie za dyżury, na których go nie było. Kontrola, która zbadała sytuację w szpitalu, wykazała również niepoprawną gospodarkę silnymi lekami - miała nie być należycie kontrolowana. 

Audyt miał też wykazać, że Szełemej nie przestrzegał nominalnego czasu pracy, a także nie rejestrował – przy pomocy karty – wejść i wyjść oraz nie podpisywał listy obecności.  

Roman Szełemej to prezydent Wałbrzycha, prominentny działacz Platformy Obywatelskiej, a jednocześnie uznany kardiolog. Do września ubiegłego roku pracował w miejscowym szpitalu. Został z niego wyrzucony po tym, jak ujawniliśmy jego astronomiczne zarobki, które wynosiły ponad 400 tys. zł za kilka miesięcy pracy. Po naszych publikacjach urząd marszałkowski, który jest właścicielem szpitala, zlecił szczegółową kontrolę.  

Roman Szełemej, od czasu gdy ujawniliśmy jego astronomiczne zarobki, nie odbiera od nas telefonu. W innych mediach zapewniał jednak, że jest niewinny.