W nowym wydaniu tygodnika "Newsweek" (z dnia 13.01) ukazał się artykuł pt. "Co ukrywa partia Hołowni". Gazeta podaje, że dwóch lokalnych działaczy Polski 2050 z Wrocławia napisało list otwarty do posłanki Izabeli Bodnar, która w zeszłym roku bez powodzenia ubiegała się o stanowisko prezydenta Wrocławia. Według "Newsweeka", miała wpłacać pieniądze na kampanię liderów partii: Szymona Hołowni i Michała Kobosko. Pismo działacze partii wystosowali jeszcze przed wyborami. Tygodnik stawia w związku z tym pytania o finansowe kulisy partii i działania Bodnar. - Miała być nowa jakość w polityce, są niejasności w finansowaniu Polski 2050 Szymona Hołowni. I mnóstwo pytań, na które partia nie udziela odpowiedzi - napisano w gazecie.
W odpowiedzi na publikacje tygodnika, Polska 2050 Szymona Hołowni wydała oświadczenie:
12 stycznia 2025 roku Newsweek opublikował artykuł dotyczący Partii Polska 2050 Szymona Hołowni, w którym nie przedstawiono żadnych wiarygodnych dowodów, opierając się wyłącznie na insynuacjach. Pragniemy podkreślić, że redaktor Renata Kim otrzymała od naszej partii wszystkie informacje, o które prosiła, w tym dane finansowe oraz stosowne wyjaśnienia. Niestety, wiele z tych informacji zostało w artykule potraktowanych marginalnie lub całkowicie pominiętych. Wszystkie nasze działania, w tym finansowanie kampanii i innych inicjatyw, są prowadzone w sposób przejrzysty i zgodny z obowiązującymi przepisami. Wydatki są regularnie kontrolowane przez odpowiednie instytucje, a każda wpłata na fundusz wyborczy oraz działalność partii była zgodna z ustawowymi limitami i odpowiednio udokumentowana co potwierdza m.in. przyjęcie naszego sprawozdania finansowego za lata 2022 i 2023 przez Państwową Komisję Wyborczą - napisano w oświadczeniu.
W oświadczeniu napisano także kilka słów na temat Izabeli Bodnar, której postać pojawiła się w tekście tygodnika: - Nieprawdą jest jakoby styczniowa kampania billboardowa z 2024 roku, zawierająca życzenia złożone przez posłankę Izabelę Bodnar, była powiązana z finansami partii. Ta kampania była inicjatywą własną posłanki, opłaconą z jej prywatnych środków, co jest w 100 proc. zgodne z prawem - oświadczono. Jak dodano, Bodnar składała życzenia jako posłanka, stąd też logotyp partii na billboardzie - co również jest zgodne z prawem, a więc "zarzuty o powiązanie tej kampanii z finansami partii są manipulacją". Partia zapewniła również, że nieprawdziwe są "twierdzenia o rzekomym zdominowaniu struktur partii na Dolnym Śląsku przez posłankę Bodnar". - Działalność partii opiera się na demokratycznych procedurach, a decyzje – w tym o rozwiązaniu zarządów regionalnych – są podejmowane kolegialnie przez Zarząd Krajowy - napisano.
- Nieprawdą jest twierdzenie, że tryb przyjęcia Izabeli Bodnar jest jakimkolwiek dowodem na specjalne jej traktowanie. Została ona przyjęta do partii w określonym przez Statut trybie rekrutacyjnym, przeszła proces weryfikacji, a decyzja o jej członkostwie była zatwierdzona kolegialnie przez Zarząd Krajowy - zapewniono.
Dalej wskazano: - W naszej ocenie materiał ten – podobnie zresztą jak i poprzednie – jest napisany w sposób tendencyjny. Fakty mieszają się tam z insynuacjami, a prawda z kłamstwem. Trudno odróżnić jedno od drugiego, co w efekcie ma zapewne w intencji zaciemnić czytelnikom rzetelny obraz rzeczywistości. Partia Polska 2050 Szymona Hołowni wzywa do zaprzestania rozpowszechniania nieprawdziwych informacji i manipulacji. Apelujemy o rzetelność i uczciwość w prowadzeniu debaty publicznej oraz o przestrzeganie zasad etyki dziennikarskiej.
Posłanka Izabela Bodnar komentuje doniesienia gazety. Padły mocne słowa
Także Izabela Bodnar zareagowała na tekst "Newsweeka". Jak napisała posłanka w mediach społecznościowych, do sprawy odnosi się z "głębokim oburzeniem:
- Tekst ten, pełen kłamstw i insynuacji, został oparty na niezweryfikowanych i nieprawdziwych relacjach osób, które od dawna znane są z ataków na partię @PL_2050 oraz na mnie. Pragnę zwrócić uwagę na fakt, że osoby szkalujące moje dobre imię w tym artykule, nie odważyły się nawet na publiczne podanie swoich personaliów - co powinno wzbudzić wątpliwości co do ich wiarygodności, a także prawdziwej motywacji. Zamiast przedstawiać fakty, autorka artykułu zdecydowała się na manipulowanie rzeczywistością, w sposób świadomie godzący w moje dobre imię. Tego rodzaju publikacje są nie tylko sprzeczne z zasadami etyki dziennikarskiej, ale również podważają zaufanie do mediów jako instytucji odpowiedzialnych za rzetelne informowanie opinii publicznej -napisała posłanka. Dodała, że jeśli nie będzie reakcji, to podejmie kroki prawne.