Część osób będzie go kojarzyć tylko z publikowania nowych teorii o przyczynach katastrofy prezydenckiego Tupolewa w Smoleńsku. Lecz Antoni Macierewicz to tak naprawdę polityk z krwi i kości, jedna z najpotężniejszych osób w szeregach PiS. Nic dziwnego, że z okazji jego 70. urodzin działacze „Gazety Polskiej” postanowili zorganizować huczny jubileusz.
Wielka feta odbyła się w warszawskim teatrze Palladium dzień po urodzinach Macierewicza (urodził się 3 sierpnia 1948 roku w Warszawie). Były Minister Obrony Narodowej miał na niej co wspominać – mimo że wciąż elektorat stoi za nim murem, a on sam nazywany jest wprost „człowiekiem Tadeusza Rydzyka”, to jednak w oczach samego prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego sporo stracił. W jego karierze politycznej jednak nie raz mieliśmy już do czynienia zarówno z upadkami, jak i wzlotami.
Na początku lat 90-tych był już ministrem, tyle tylko, że spraw wewnętrznych (kiedy to przed kamerami ówczesny prezydent, Lech Wałęsa, wprost pytał Macierewicza „gdzie moja teczka”). Później na wiele lat zniknął ze sceny politycznej, aż do władzy, po raz pierwszy, nie doszedł PiS. Został wiceszefem MON i szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
Przed wyborami w 2015 roku Jarosław Kaczyński zapewniał, że Antoni Macierewicz nie otrzyma rządowego stanowiska. Stało się jednak inaczej i od wyborów trzy lata temu aż do 2017 roku Antoni Macierewicz przewodził w resorcie obrony narodowej. Jednak, według medialnych doniesień, jego konflikt z prezydentem Andrzejem Dudą o to, kto rzeczywiście przewodzi armii (Prezydent RP jest, zgodnie z konstytucją, zwierzchnikiem Sił Zbrojnych RP) sprawił, że Macierewicz pożegnał się z rządem.
Przez moment Macierewicz na powrót stał się „tylko szeregowym posłem”, wkrótce zaś otrzymał pieczę nad tzw. Komisją Smoleńską, którą przewodzi do dziś.