"Machina nienawiści" działała w Inowrocławiu, gdzie urząd prezydenta sprawuje Ryszard Brejza, ojciec Krzysztofa, posła Platformy Obywatelskiej. TVP Info podaje, że mężczyźni odpowiedzialni są za tzw. aferę fakturową polegającą na wystawianiu pustych dokumentów- pieniądze wypłacano fałszywym podmiotom. Suma wyprowadzonych pieniędzy może sięgać nawet... 250 tysięcy złotych! TVP Info pisze, że kwota "może jeszcze wzrosnąć".
To nie koniec: część pieniędzy przeznaczano na zakup komputerów i telefonów, które nigdy się w urzędzie miasta nie pojawiły. Śledczy uważają, że Brejzowie kupowali także oprogramowanie komputerowe służące do ukrycia danych w sieci, dzięki czemu mogli wpływać na wyniki lokalnych plebiscytów. Stąd już blisko do wpływania na głosy wyborców i manipulowanie wynikami na swoją korzyść.
– Od początku jak pracowałam w urzędzie poseł Brejza przychodził raz w tygodniu. Na tzw. naradach wskazywał osoby, które należy atakować w Internecie - cytuje TVP Info osobę pracującą niegdyś z Brejzą.
– Przy fakturach płaconych przelewem schemat był taki, że po przelaniu pieniędzy przedsiębiorca przychodził do mego biura, przychodziła też pani W. ze swoim zeszytem i ona obliczała jaką ma zostawić kwotę. [...] za tę kwotę opłacała osoby, które komentowały wpisy w Internecie. Były to wpisy szkalujące osoby wskazane przez posła Brejzę i prezydenta Ryszarda Brejzę. Osobom wystawiającym komentarze w Internecie płaciła pani W. […] mogę się domyślać, że były to kwoty rzędu 500 zł na miesiąc - to już słowa innego świadka w sprawie.
ZOBACZ TEŻ: Przez niego Szydło straciła grubą forsę. Teraz jest okazja do ZEMSTY
Wszystko działo się w Wydziale Kultury, Promocji i Komunikacji Społecznej, w którym zatrudniono także trzy osoby współpracujące z synem Ryszarda Brejzy, posłem Krzysztofem.
Poseł PO skomentował sprawę na Twitterze. Uważa, że "afera fakturowa" jest rozdmuchiwana celowo, bo PiS chce zatuszować sprawę Łukasza Piebiaka.