10 miesięcy w zawieszeniu oraz grzywna – taką karę wymierzył Konradowi L. warszawski sąd w głośnym procesie dotyczącym podsłuchiwania najważniejszych polityków i biznesmenów w Polsce. Wkrótce po aferze kelner wydał książkę, a następnie wyemigrował do Wielkiej Brytanii. W Londynie został uznanym sommelierem (kelnerem, który doradza w zakresie win – red.) w modnej chińskiej restauracji. Ale najwidoczniej jego ambicje sięgały jeszcze wyżej i… dalej. A konkretnie na położone na Oceanie Indyjskim Malediwy, na wysepkę Medhufaru. To istny raj dla bogaczy. Za jedną noc resorcie Soneva Jani, w którym pracę znalazł L., trzeba zapłacić od 11 do nawet ponad 100 tys. zł!
Na miejscu na gości czeka szereg udogodnień jak spa, kino, centrum sportów wodnych, czy wreszcie same charakterystyczne wille na wodzie, wyposażone w rozsuwane dachy, by móc podziwiać niebo. Spragnieni pysznych trunków mogą zaś liczyć na pomoc polskiego kelnera. Jak odkryliśmy na serwisach turystycznych, goście chwalą pana Konrada za profesjonalizm.
Jakiś czas temu resort oferował też atrakcję polegającą na degustacji wina, zaproponowanego przez „sommeliera Konrada” na plaży o zachodzie słońca. Kilka miesięcy temu zaś przeprowadzano tam rekrutację na młodszego specjalistę od wina, a osobą do kontaktu był właśnie L.
Cóż, widocznie w egzotycznym zakątku globu pokochali polskiego kelnera od podsłuchów…