Donald Tusk zaapeluje ws. węgla i przedsiębiorstw, które mają kłopot
"Zarówno samorządowcy, jak i związkowcy oraz ludzie, którzy odpowiadają za energetykę w Kołobrzegu wybierają się do Warszawy, by przekonać rząd do szybkich i radykalnych decyzji" - stwierdził Tusk. Zaznaczył, że władza pozostawiła miliony ludzi, którzy zostali bez pomocy. Dostaw węgla albo nie ma, albo ceny zwalają z nóg. "Zrobimy wszystko, żeby skutecznie wesprzeć apele płynące dzisiaj znad Bałtyku do władz, by podjęto jak najszybsze decyzje dotyczące skutecznej regulacji rynku węgla, tak, by ten węgiel był dostępny, pomocy takim przedsiębiorstwom jak to, które zaopatrują przygniatającą liczbę mieszkańców. Rząd musi przemyśleć, jak ulżyć tego typu przedsiębiorstwom - bo w ten sposób można ulżyć także odbiorcom energii" - stwierdził. Zdaniem szefa PO nadchodzi najgorsze, "za dwa, trzy miesiące Kołobrzeg i dziesiątki innych polskich miejscowości staną w sytuacji dramatycznej - bez węgla, a jeśli jakimś cudem węgiel uda się kupić, to będzie on kilkaset procent droższy". "Nikomu nie muszę tłumaczyć, co to znaczy dla miasta i odbiorców tej energii, w tym niezamożnych mieszkańców bloków".