Jest to zapewne oznaką wiary w nasz system emerytalny i w to, że przetransferowanie przez rząd części naszych oszczędności do budżetu, by pokryć długi, które ten rząd narobił, służy naszemu dobru i przyszłości. Dzięki temu systemowi nasze dzieci będą uczyć się inwestować od małego, więc na starość ani one, ani my nie umrzemy z głodu. Wydaje mi się jednak, że - ze względu na wspomnianego ducha czasów - warto byłoby też zastanowić się nad powrotem do popularnego prezentu w czasach, kiedy ja miałem komunię, w końcowym okresie ubiegłego systemu.
Przeczytaj koniecznie: Kaczyński o postawieniu przed Trybunałem Stanu: Już pakuję się na Sybir. Tusk z Putinem wynajęli jakiś obóz
Obecnym trzydziestoparolatkom nie trzeba chyba przypominać zegarków z melodyjkami. Absolutnym potentatem był producent Montana, jak sama nazwa świadczy - pochodzący z Chin. Zegarki początkowo miały po osiem, potem szesnaście, a w końcu ponad trzydzieści melodyjek, a ich szczytowym momentem była wersja z kalkulatorkiem. Melodyjki, stoper, kalkulator, a wszystko w jednym małym chińskim cudeńku, czyż nie jest to idealny obraz dziś panującej formacji?
Melodyjka numer jeden - Tusk, numer dwa - Gowin, numer trzy - Arłukowicz, numer cztery - Kluzik, numer pięć - orbitujący wokoło PO Giertych, i tak dalej. Platforma wygra wam wszystko, "pik", "pik", wystarczy nastawić odpowiednią muzyczkę. Naprawdę, nawet uwzględniając Nieboszczkę, to nigdy nie mieliśmy w Polsce partii ani Partii, która tyle mogłaby zaoferować. PO jest przeciw gejom i za gejami, przeciw Kościołowi i za Kościołem, za wolnością słowa i przeciw, za wysokimi i niskimi stawkami podatku dochodowego, za decentralizacją, prywatyzacją, reprywatyzacją, lustracją, a także przeciwko nim.
Najbardziej wypasiony lunapark nie ma nam tyle do zaoferowania co Donald Tusk. To polityk, który operując w czwartym wymiarze, może rozciągać metraż mieszkań niczym Woland z "Mistrza i Małgorzaty" i jak Bruce Wszechmogący zmieniać otaczającą rzeczywistość samymi swoimi myślami. Śmialiście się z "cudu", a Platforma staje się projektem cudownym i to na skalę globalną. Oto zbierają się budowniczowie wieży Babel, jak przed pomieszaniem ludzkich języków, i zgodnie pracują. Jeden chce podwyższać, drugi obniżać, jeden idzie w lewo, drugi w prawo, jeden siedzi, drugi leży, ale wszyscy idą razem.
PO może wygrywać wszystkich szesnaście albo i trzydzieści dwie melodyjki naraz, tak że nikt nie dostrzeże w tym kakofonii czy fałszu. To po prostu kolejna generacja pamiętnych zegarków firmy Montana kupowanych w latach osiemdziesiątych wraz ze spodniami marmurkami. Nawet jakość jest podobna.