Lista polityków PiS, którymi interesują się organy ścigania jest coraz dłuższa
Marcin Romanowski (49 l.) przed wymiarem sprawiedliwości schronił się w Budapeszcie, Michał Kuczmierowski (47 l.) czeka w Londynie na ewentualną ekstradycję. W Polsce z aresztu wyszedł Paweł Szopa (40 l.), który podobno bardzo dobrze współpracuje ze śledczymi co z pewnością przyprawia o ból głowy niejednego polityka PiS. Niedawno prokuratura postawiła zarzuty Mateuszowi Morawieckiemu (57 l.), a Dariusza Mateckiego (36 l.) chce umieścić za kratami. Śledczy zajmują się też Jackiem Sasinem (56 l.) i Mariuszem Błaszczakiem (56 l.). Jednak cały proces rozliczeń nie będzie uznany za sukces dopóki organy ścigania nie sięgną po Jarosława Kaczyńskiego.
- Donald Tusk nie musi nawet przypominać Adamowi Bodnarowi, czy Romanowi Giertychowi, że to trofeum, na które czeka najbardziej – mówi nam jeden z polityków KO. - Logiką każdego śledztwa jest to, że idzie się piramidą winy. Jeżeli prokuratura prowadzi śledztwa, w których na szczycie tej piramidy jest Kaczyński, to będzie musiał się zderzyć z konsekwencjami – zapowiada Witold Zembaczyński.
Na razie śledczy interesują się prezesem PiS w związku ze wznowioną sprawą dwóch wież i zniesławienia, którego miał się dopuścić mówiąc o eurodeputowanym Krzysztofie Brejzie (42 l.). - Łatwiej będzie prezesowi odpowiadać za te mniejsze sprawy, których ma pełno na sumieniu niż za te najgrubsze – uważa Zembaczyński.

Robią wszystko żeby zniszczyć opozycję
Bo szef największej partii nie zajmował najważniejszych stanowisk w rządzie PiS. Dwukrotnie obejmował funkcję wicepremiera do spraw bezpieczeństwa. Trudno połączyć go jednak bezpośrednią z którąkolwiek z afer z czasów rządów PiS.
- Realia prawne i struktura podejmowania decyzji sprawiają, że doprowadzenie do odpowiedzialności karnej Jarosława Kaczyńskiego byłoby niezwykle trudne. Nie pełnił on funkcji, które wprost przypisywałyby mu odpowiedzialność wykonawczą za decyzje obciążone potencjalnymi naruszeniami prawa – wyjaśnia politolog dr Magdalena Nowak Paralusz.
- Pozostaje jednak pytanie o to, czy nie pełniąc funkcji prezes brał udział w wykonywaniu kompetencji ministerialnych, czy rządowych. Czy w zakresie nieposiadanych kompetencji wykonywał czynności – zastanawia się z kolei profesor Jacek Zaleśny (50 l.).
Na razie jednak odgrzewane są sprawy, które za rządów PiS trafiały do kosza. Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar otrzymał pierwszy raport zespołu prokuratorów, badających zamknięte sprawy z lat rządów Zjednoczonej Prawicy.
W ramach tych działań wszczęto właśnie śledztwo w sprawie z 2019 roku, kiedy austriacki biznesmen Gerald Birgfellner oskarżał Kaczyńskiego o oszustwo. Zajmuje się tym prokurator Ewa Wrzosek. - Robią wszystko żeby zniszczyć opozycję i stosują przeróżne metody. Raz to grabież pieniędzy, a raz oskarżenia. Fakt, że śledztwo dotyczące prezesa prowadzi prokurator Wrzosek, znana z niechęci do naszej formacji, tłumaczy wszystko – mówi Marek Suski.