Wybory prezydenckie 2020. Trwa objazd polskich miejscowości przez pozostałych na placu boju o urząd prezydenta rywali. W piątek Rafał Trzaskowski gościł w Łodzi. - Dzisiaj panie prezydencie nie ma się czego obawiać i przede wszystkim nie ma co dzielić Polek i Polaków. Bo pan opowiada o „warszawce”, pan opowiada o „krakówku” i ciągle nas pan próbuje dzielić. A my się nie damy dzielić. Nie damy się obrażać. Mamy dosyć już dzielenia Polek i Polaków. Na to wszystko musimy odpowiedzieć bardzo oryginalnym zawołaniem, które staje się coraz bardzie oryginalne, a mianowicie: mamy dość - atakował Andrzeja Dudę kandydat Koalicji Obywatelskiej.
Zobacz: Ależ on to wymyślił! Wałęsa radzi Trzaskowskiemu. Bez tego mogą go PRZEKRĘCIĆ
– Kancelaria prezydenta powinna być otwarta na wszystkich. Powinna być apolityczna. Ja to dzisiaj deklaruję, że będę rozmawiał ze wszystkimi partiami politycznymi, ale nie tylko, że będę rozmawiał ze wszystkimi konkurentami, że będę rozmawiał ze wszystkimi społecznikami, że będę sięgał po radę jak najszerzej się da i że moja kancelaria będzie otwarta na wszystkich. Każdy, kto będzie chciał ze mną współpracować, to dokładnie tak jak ja, złoży swoją legitymację partyjną - perorował z pasją w głosie Trzaskowski.
Zebrani wokół polityka ludzie żywo reagowali na jego przemówienie i w pewnym momencie zaczęli nawet skandować jego imię. Jednak największe poruszenie nastąpiło już na samym początku, gdy to mikrofon przejęła małżonka Trzaskowskiego, Małgorzata. Okazało się, że chciała ona przekazać ważny komunikat - chce być przedstawicielką kobiet i zajmować się ogółem ich problemów. Jak oświadczyła: - Cieszę się, że jestem tutaj z wami w Łodzi. Spotkałam się dzisiaj z kobietami. Tu, w Łodzi i w Skierniewicach. Fantastyczne i aktywne kobiety. Wszystkie mówią to samo. Chcemy, aby nasze problemy były zauważane. Dlatego zamierzam zostać rzeczniczką kobiet. Bo chcę, aby nasz głos był słyszalny. Bo w nas, kobietach, jest moc! Słowa te wywołały prawdziwą euforię wśród zgromadzonych tłumów.
Polecany artykuł: