Tomasz Walczak

i

Autor: Artur Hojny

Tomasz Walczak o podsłuchaniu ministra Beaty Szydło: To problem PiS, nie Morawieckiego

2015-11-17 17:20

To było do przewidzenia, że prędzej czy później PiS stanie się ofiarą własnych uniesień moralnych. Ale że aż tak szybko? Jeszcze premier Szydło nie wygłosiła swojego expose, a już jej minister okazał się bohaterem afery taśmowej – tej samej, która pogrążyła Platformę. Tyle, że nie jest to problem Mateusza Morawieckiego, ale PiS.

Morawieckiego nagrano w kwietniu 2013 r. w czasie spotkania ze Zbigniewem Jagiełło (prezes PKO BP), Krzysztofem Kilianem (były prezes PGE) i Bogusławą Matuszewska (była wiceprezes PGE). Jeśli ktoś jednak szuka w wypowiedziach nowego ministra jakichś smaczków, to ich tam nie znajdzie. Z opublikowanych przez Radio Zet stenogramów nie wynika dla Morawieckiego nic kompromitującego. Nie wiadomo nic o tym, żeby jadł ośmiorniczki. Nie ma soczystych przekleństw, nie ma podejrzanych wypowiedzi. Jedyną rzeczą, która może go obciążać jest to, że bywał w restauracji Sowa i Przyjaciele. I tu kończy się problem Morawieckiego, a zaczyna problem Prawa i Sprawiedliwości.

Ileż bowiem gorzkich słów politycy tej partii wypowiedzieli o bohaterach nagrań. Ileż to nie mówili o uwiecznionym na nich zepsuciu Platformy, a nawet „skundleniu elit politycznych”. Ileż to razy jej działaczom wypominali arogancję i oderwanie od spraw zwykłych ludzi wywołane przejedzeniem się rzeczonymi ośmiorniczkami. Ileż razy padały oskarżenia o podejrzane kontakty na styku polityki i biznesu? Balonik fundamentalizmu moralnego został przez PiS napompowany do granic możliwości, choć ten radykalizm uwiarygadniał fakt, że politycy partii Jarosława Kaczyńskiego u Sowy nie bywali i nigdy nie słyszano o ich podsłuchanych rozmowach. A teraz okazuje się, że członek ich rządu, owszem, bywał i do tego został nagrany.

Jasne, że PiS będzie twierdził, iż afera taśmowa to afera Platformy. Jak jednak przekonująco wytłumaczy, że jeden z najważniejszych ministrów w jego rządzie kręcił się w towarzystwie ludzi, których partia odsądza od czci i wiary i biesiadował z nimi w miejscu, z którego PiS uczynił symbol upadku państwa?