„Super Express”: – Wielkimi krokami zbliżają się wybory prezydenckie. Pana zdaniem kampania Andrzeja Dudy pozwala myśleć mu o reelekcji i zwycięstwie w starciu – jak wszystko na to wskazuje – z Rafałem Trzaskowskim?
Mariusz Błaszczak: -Bardzo wysoko oceniam zaangażowanie prezydenta Andrzeja Dudy jako zwierzchnika Sił Zbrojnych w rozwój Wojska Polskiego i współpracę z nim. Warto przypomnieć, że największe kontrakty modernizacyjne dla Wojska Polskiego zostały podpisane podczas tej kadencji: choćby umowy na system Patriot i Himarsy. Dzięki deklaracjom o współpracy obronnej pomiędzy prezydentami Polski a USA uzgodniono zwiększoną i trwałą obecność sił USA w Polsce. Jeśli chodzi o prezydenta Warszawy, nie mam dobrych skojarzeń.
– To z czym się panu kojarzy faworyt opozycji?
– Nie poradził sobie podczas kryzysu związanego z awarią oczyszczalni Czajka. Początkowo zignorował deklarację pomocy ze strony wojska, która – przypomnę – ostatecznie uratowała sytuację i zapobiegła poważnym stratom ekologicznym. To mówi samo za siebie.
– Przechodząc do pańskiego resortu: podjął pan decyzję, aby wznowić szkolenie rezerwistów, przede wszystkim tych, który utracili w wyniku kryzysu pracę. Mają za to dostać ponad 3 tys. Część środowiska wojskowego krytykuje to rozwiązanie...
– Już 15 czerwca rozpoczną się szkolenia rezerwy, zapraszamy wszystkich zainteresowanych uczestnictwem w ćwiczeniach. Postanowiłem, że podczas naboru szczególnie zwrócimy uwagę na osoby, które wskutek trwającej pandemii utraciły pracę. Planujemy przeszkolić do 20 tys. kandydatów. Jest to oferta zarówno dla tych, którzy mieli już styczność z wojskiem, jak i dla decydujących się na ten kontakt po raz pierwszy. Ćwiczenia potrwają około trzech miesięcy, a osoby zainteresowane powinny zgłosić się do najbliższych wojskowych komend uzupełnień. Osoby, które już mają status żołnierzy rezerwy, mogą liczyć na miesięczne wynagrodzenie od 3,5 tys. zł. Początkujący otrzymają 1,2 tys. zł miesięcznie, dodatek za ukończenie szkolenia 2,5 tys. zł oraz status żołnierza rezerwy, który otworzy drogę do zatrudnienia w Wojsku Polskim.
– Sporo kontrowersji wywołało powołanie przez pana pełnomocnika ds. kosmosu. W rozporządzeniu można przeczytać, że ów ekspert będzie zajmował się „wynoszeniem obiektów na orbity okołoziemskie”. MON stanie się polską NASA?
– Zgodnie z założeniami ostatniego szczytu NATO w Londynie przestrzeń kosmiczna uznano za kolejną domenę działań Paktu. Wspólnie z sojusznikami uznaliśmy, że po lądzie, wodzie, powietrzu i cyberprzestrzeni należy skupić się na strategii wykorzystania przestrzeni kosmicznej w obszarach planowania strategicznego, operacyjnym oraz przemysłowo-naukowym. Wojsko Polskie powinno korzystać z możliwości, jakie dają nowoczesne technologie. Nie jest to nic kontrowersyjnego. Chcemy widzieć i wiedzieć więcej, stąd staramy się pozyskać zdolności rozpoznania i obrazowania satelitarnego. Powinniśmy być obecni wszędzie tam, gdzie mamy możliwość dbania o nasze bezpieczeństwo. Zadaniem powołanego pełnomocnika jest opracowanie resortowej strategii wykorzystania przestrzeni kosmicznej.
– Jak wygląda sprawa żołnierzy, którzy przebywają na misjach? Czy mają dostęp do testów w kierunku koronawirusa? Czy są bezpieczni?
– Pamiętamy o służbie naszych żołnierzy w Polskich Kontyngentach Wojskowych; doceniamy ich zaangażowanie i zadbaliśmy o ich bezpieczeństwo. Żołnierze, którzy służą poza granicami kraju, są objęci opieką wojskowych służb medycznych. Dowódcy dbają o przestrzeganie rekomendacji głównego inspektora sanitarnego WP, współpracują także w tej kwestii z sojusznikami. Z kraju przetransportowano dla naszych żołnierzy we wszystkich kontyngentach prawie 3000 kg środków ochrony osobistej. W związku z epidemią koronawirusa służby sanitarne resortu obrony wprowadziły dodatkowe procedury bezpieczeństwa podczas wyjazdu na misję, zmieniły się także zasady powrotu z PKW.
– Jak ocenia Pan misje żołnierzy i pracowników cywilnych z Wojskowego Instytutu Medycznego do USA i Włoch? Czy rzeczywiście, jak zapowiadano, przywieźli bagaż doświadczeń potrzebny do walki z epidemią w Polsce?
– Wysłaliśmy za granicę trzy wojskowe misje medyczne – do Włoch, Słowenii i Stanów Zjednoczonych. Misje przyniosły bezcenną wiedzę z zakresu organizacji systemu ochrony zdrowia podczas pandemii oraz warunków i sposobu prowadzenia opieki medycznej u chorych z COVID-19. Jeszcze w trakcie trwania misji pierwsze zalecania zostały wdrożone w Wojskowym Instytucie Medycznym. Dzięki temu w chwili pojawienia się pierwszych chorych z COVID-19 byliśmy gotowi do ich leczenia według najlepszych, sprawdzonych w praktyce klinicznej standardów. Dzięki zdobytej we włoskiej Lombardii wiedzy misja w Stanach Zjednoczonych miała charakter ekspercki, oparty na wzajemnej wymianie informacji i doświadczeń. Misje uzyskały wysokie oceny w opinii międzynarodowej. Z doświadczenia i wiedzy naszych medyków będą korzystać specjaliści z Gwardii Narodowej Illinois. W ramach współpracy, na prośbę strony amerykańskiej, WIM przekaże dokumenty opracowane przez Polaków dot. budowy i organizacji szpitala polowego dla pacjentów z koronawirusem.
– Ostatnio swoje święto mieli specjalsi. Jakie wyzwania swoją przed rodzimymi Wojskami Specjalnymi w najbliższym czasie?
– Wojska Specjalne wykonują zadania, o których raczej nie mówimy głośno. Nasi żołnierze są doskonale wyszkoleni, to prawdziwi profesjonaliści, gotowi każdego dnia, o każdej porze wykonywać najtrudniejsze misje zarówno w kraju, jak i poza jego granicami. Najważniejsze wyzwanie w tym roku to powierzenie Polsce rocznego dyżuru Sojuszniczego Komponentu Operacji Specjalnych w ramach Sił Odpowiedzi NATO, który pełnimy od 1 stycznia. Żołnierze polskich Wojsk Specjalnych występują w tej roli po raz kolejny, pierwszy dyżur w ramach SON pełnili w 2015 r. Jest to dowód zaufania sojuszniczego i zaufania, jakim nasi specjalsi cieszą się w środowisku międzynarodowym.
– Jak pan znosi czas epidemii? Udało się wyprowadzić poloneza z garażu?
– To szczególny czas dla nas wszystkich, mierzymy się z różnymi wyzwaniami. Zarówno dla mnie, jak i dla żołnierzy Wojska Polskiego to czas wytężonej pracy. Mniej podróżuję, dlatego polonez nadal stoi w garażu. Tak na poważnie, od wybuchu pandemii pracujemy bardzo intensywnie. Codziennie odbywam narady, wideokonferencje z dowódcami, kierownictwem i służbami medycznymi, komendantami szpitali i uczelni, omawiając zaangażowanie wojska w zwalczanie pandemii. Wojsko w ogromnym stopniu wspiera i pomaga administrację państwową. Żołnierze chronią granic, patrolują ulice, weryfikują kwarantannę, prowadzą odkażanie, pomagają seniorom, kombatantom i rodzinom medyków, wspierają szpitale, pobierają wymazy, transportują środki ochrony oraz żywność. Są wszędzie tam, gdzie jest taka potrzeba. Sytuacja wymogła korzystanie ze zdalnych form komunikacji, a ja preferuję bezpośrednie rozmowy zarówno z dowódcami, jak i żołnierzami. Tego mi brakuje.
Rozmawiała Sandra Skibniewska