Polskie MSZ wezwało dziś po raz kolejny do zwrotu wraku. Rosjanie do tej pory na wezwania polskich władz pozostawali głusi, przekonując, że nie mogą go zwrócić do czasu zakończenia prowadzonego przez nich śledztwa w sprawie katastrofy z 10 kwietnia. Nikt nie jednak nie wie, kiedy się to stanie.
Od dziesięciu lat wrak znajduje się na terenie lotniska Siewiernyj pod Smoleńskiem. Do 2012 r. jego szczątki znajdowały się pod gołym niebem i niszczały. Wtedy to Rosjanie zabezpieczyli go wiatą. Kiedy rosyjskie władze zaprezentowały zabezpieczony wrak dziennikarzom, okazało się, że został umyty. Wywołało to zdumienie i protesty w Polsce, gdyż uznano to za celowe zacieranie śladów, które utrudni badanie wraku w przyszłości. Rosjanie wszystkiemu zaprzeczyli.
Polskie władze o zwrot wraku upominały się wielokrotnie. Za czasów rządu PO-PSL wysłano w tej sprawie 11 not dyplomatycznych, które nie przyniosły żadnego skutku. Podobnie było już za rządów PiS, choć też w tym czasie not wysłano znacznie mniej – włącznie z dzisiejszą dwie. W 2015 r. w sprawie zwrotu wraku Tupolewa wypowiedział się także Parlament Europejski, który w swojej rezolucji napisał m.in., że wzywa „władze rosyjskie do niezwłocznego zwrócenia Polsce wraku polskiego samolotu rządowego Tu-154 oraz wszystkich jego czarnych skrzynek; podkreśla fakt, że poziom zależności rosyjskiego sądownictwa od władz podważa możliwość przeprowadzenia jakiegokolwiek bezstronnego i uczciwego dochodzenia”.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj