„Super Express”: – Zarząd Porozumienia na sobotnim posiedzeniu podjął decyzję o tym, aby nie wychodzić z koalicji rządowej. Słychać głosy, że można było to przewidzieć. Rzeczywiście?
prof. Rafał Chwedoruk: – W pewnym sensie tak.
– Dlaczego?
– Jarosław Gowin już tyle razy mówił o tym, że zamierza wyjść ze Zjednoczonej Prawicy, iż niewiele osób wierzy w scenariusz wyjścia z koalicji rządowej. Można stwierdzić, że przywykliśmy do telenoweli, w której Gowin gra postać, której ruchy można przewidzieć. Mówi, że odejdzie. Mija jakiś czas i okazuje się, że nie odchodzi.
– Może przyjdzie taki czas, że Gowin w końcu opuści Zjednoczoną Prawicę. Co musi się stać, aby do tego doszło?
Zacznijmy od tego, że odejście Gowina lub rozstanie ze Zjednoczoną Prawicą jest nieuchronne. Nie tylko dlatego, że PiS i Porozumienie różnią założenia programowe. Proszę zwrócić uwagę, że Gowin otrzymał bardzo wiele w ramach Zjednoczonej Prawicy. Otrzymując wiele, z siebie za wiele nie dał. Porozumienie miało być w Zjednoczonej Prawicy takim frontem, który zjedna wyborców z wielkich miast. Gowin dostał za to beneficja w postaci miejsca w rządzie i innych profitów. Jednak notowania wśród wielkomiejskich wyborców nie wzrosły. Co sprawia, że obecność Gowina w Zjednoczonej Prawicy z punktu widzenia strategii nie ma sensu. Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz.
– Jaką?
– Spójrzmy na ostatni wynik wyborczy Gowina. Porównując notowania szefa Porozumienia z ostatnich wyborów i zestawiając je z poprzednimi, dokładnie widać, że jego wynik spada. Gowin od dawna jest związany z Krakowem, w którym nie cieszy się popularnością.
– Jednak Jarosław Gowin to polityk, który w sferze polityki funkcjonuje od lat. Wiele osób zastanawia się, w jakim celu tak wytrawny polityk cyklicznie manifestuje odejście, aby w końcu zostać...
– W moim przekonaniu manifestowanie odejścia sprawia, że Gowin skazuje się na wejście na drogę politycznej próżni. To samounicestwienie. Żeby odejść, trzeba mieć gdzie odejść.
– Może Gowin ma jakiś plan?
– Gdyby miał plan, na pewno by odszedł. Jednak on nie bardzo ma gdzie przejść.
– Być może koalicja z PO, której Tusk nie wyklucza?
– Wydaje mi się, że bardziej naturalne było wejście Gowina w sojusz z PSL, ale PSL nie jest mu w stanie niczego zagwarantować. Nie wiemy, jaka będzie przyszłość Ludowców. Może dołączą do jakiejś partii. A może postanowią w kolejnych wyborach startować sami? Chociaż ta druga opcja wydaje się nierealna. Wracając jednak do Gowina. Niektóre jego postulaty sprawiają, że faktycznie mógłby dogadać się z PO.
– PO i Gowina łączy chociażby lex TVN czy kwestia podatków i finansowanie samorządów w Polskim Ładzie. Co z kolei stanowi ultimatum do zostania w obozie władzy.
– Owszem. Wymienione przez panią argumenty są spoiwem, które może połączyć Gowina z PO. Gowin szuka niszy, którą może znaleźć w PO. Zwłaszcza jeśli chodzi o tematykę związaną z podatkami.
– Czy Gowin ma szansę na to, aby stworzyć swoją siłę polityczną?
– Nie bardzo. W partii Gowina nie ma wielu członków. W zasadzie ciężko powiedzieć, czy ludzie, którzy przy nim trwają, na pewno z nim zostaną. Może zechcą dołączyć do PiS? Tego nie wiemy. Jednak politycy Porozumienia na pewno będą czekali na informacje od swojego szefa. Każdy z nich chce znać swoją polityczną przyszłość. Na tę chwilę Gowin nie gwarantuje im konkretów w sprawie owej przyszłości. Nie da się zbyt długo funkcjonować, jeśli nie wiemy, co przyniesie jutro. Zwłaszcza w polityce.
– Może dojdzie do kolejnego przetasowania sił politycznych i Gowin czeka na taki moment. Wówczas ogłosi odejście. Mając alternatywę, o której na razie nie mówi.
– Droga do utrzymania w polityce jest trudna. Zwłaszcza jeśli mówimy o polityku takiej rangi jak Gowin. Być może pod koniec roku albo na początku kolejnego dojdzie do sytuacji, która sprawi, że Gowin będzie mógł sfinalizować swój plan. Myślę, że o przyszłości Gowina zadecyduje sytuacja polityczna w Polsce.
– Nie bez znaczenia będą wybory w Niemczech.
– Owszem. Może być tak, że w miejsce czarno-czerwonej koalicji postanie koalicja czarno-zielona z udziałem CDU. Wówczas PiS znajdzie się w potrzasku. Jedno jest pewne. Gowin czeka na swój moment. I mimo że telenowela trwa i każdy domyśla się, jaki będzie finał, może być również tak, że finał okaże się inny od przewidywanego.