O co chodzi? Własną kontrolę przetargów zawieranych pod okiem Derdziuka zleciła bowiem Kancelaria Premiera Rady Ministrów. Kontrola była utrzymana w ścisłej tajemnicy, a jej wyniki zostały objęte klauzulą "zastrzeżone". O jej szczegóły chcieliśmy spytać Rady Nadzorczej ZUS, odbiliśmy się jednak od ściany. - Nic w tej sprawie powiedzieć nie mogę. To dokumenty zastrzeżone – usłyszeliśmy od wiceministra pracy Marka Buciora. Podobnie w samym ZUS. Mimo obietnic rzecznika prasowego, na zadane w tej sprawie pytania odpowiedzi nie uzyskaliśmy. Nie ma się jednak co dziwić. Z naszych ustaleń wynika, że opinia speców wysłanych przez premiera równie krytycznie jak raport NIK oceniła przetargowe posunięcia ZUS. A ten wymieniał m.in naruszenie prawa przy zawieraniu umów na system informatyczny, naruszenie zasad uczciwej konkurencji czy wątpliwości co do bezstronności urzędników ZUS biorących udział w procedurach przetargowych.
Natomiast osoby znające kulisy powstawania raportu KPRM twierdzą, że jest on nawet ostrzejszy w swoim tonie. - Oprócz nieprawidłowości dotyczących procedur składania zamówień, fragmenty raportu zdają sugerować korupcję w zakładzie - twierdzi jedna z nich
W tej chwili sprawa nie jest jeszcze zakończona. Derdziuk złożył bowiem własne uwagi do raportu i czeka czy KPRM uwzględni jego wyjaśnienia. Należy jednak pamiętać, że w podobny sposób kilka tygodni temu odwoływał się od ustaleń NIK. Izba jednak nie uwzględniła ani jednego z argumentów jakie podnosił w swojej obronie!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail