W Pałacu Prezydenckim w czasach prezydentury Lecha Kaczyńskiego zorganizowana została dyskusja o o roli Polek w kształtowaniu życia publicznego. Do dziś jest ona wspominana za sprawą tego, że doszło po niej do awantury. Honorowym gościem konferencji była ówczesna pierwsza dama Maria Kaczyńska, a na spotkanie zaproszono szereg dziennikarek, w tym m.in. Monikę Olejnik. To właśnie ona miała wpaść na pomysł, by pod koniec spotkania podpisać apel do parlamentarzystów, by nie ingerować w przepisy kompromisu aborcyjnego. Trzeba przypomnieć, że wtedy toczył się ostry spór nad propozycją LPR o wpisanie ochrony życia ludzkiego, od chwili poczęcia, do konstytucji. Wspomniany apel podpisała i Maria Kaczyńska. No i się zaczęło.
W książce "Pierwsze damy III RP" wydanej kilka lat temu, Ewa Junczyk-Ziomecka (pracowała w kancelarii prezydenta Kaczyńskiego) wspomina: - Ksiądz Rydzyk nazwał nasze spotkanie "perfumowanym szambem" i zrobił ohydną aluzję o eutanazji, skierowaną anonimowo do którejś z uczestniczek, ale odebraną jako uwagę pod adresem prezydentowej. Za jednym zamachem podwójnie zlekceważył prezydenta: jako szefa urzędu Kancelarii i jako męża pierwszej damy - opowiadała w książce.
DOWIEDZ SIĘ>>>Tak nazywają Macierewicza w Pałacu Prezydenckim?! To, co mówi Sikorski nie mieści się w głowie. Szczęka opada
Rydzyk okrutnie skomentował spotkanie z Marią Kaczyńską. Wiadomo, jak zareagowała pierwsza dama. Zaskakujące!
Jak na te słowa Rydzyka zareagowała wtedy Maria Kaczyńska? Junczyk-Ziomecka wspominała: - Prezydentowa miała do tego dystans i zachowała spokój, co wielu rozgorączkowany i oburzonym zaimponowało. A Bożena Opioła, także pracująca wtedy w kancelarii, we wspomnianej książce dodała: - Bardzo ją to zabolało, ale ponieważ była kobietą z klasą , potrafiła przejść nad tym do porządku dziennego. Kobieta z klasą nawet dotknięta do żywego, nie da po sobie tego poznać.