Tadeusz Płużański

i

Autor: archiwum se.pl

Tadeusz Płużański: Putin gra na nosie

2013-08-10 4:00

"Są momenty, gdy Rosja wraca do zimnowojennego myślenia i zimnowojennej mentalności" - obwieścił Barack Obama, odwołując planowane na wrzesień spotkanie z Władimirem Putinem, ku "rozczarowaniu" tego ostatniego.

Powrót zimnej wojny - mocna, złowroga diagnoza, choć niektórzy mówią, że to jedynie PR-owska gra. Niemiecki "Tageszeitung" napisał: "Mamy wrażenie, że dawne bloki z czasów zimnej wojny formują się na nowo". A prezes Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego Zbigniew Pisarski nie miał wątpliwości, że "prezydent Barack Obama widzi w oczach Putina to samo, co niegdyś zobaczył Bush - trzy litery: KGB".

Poszło o Edwarda Snowdena, amerykańskiego wywiadowcę, oskarżonego przez USA o szpiegostwo i ujawnienie tajnych dokumentów, któremu Rosja udzieliła azylu. Choć Amerykanie protestowali i błagali. Prokurator generalny Eric Holder zapewniał nawet Moskwę, że Snowden nie dostanie kary śmierci ani nie będzie torturowany. KGB-owca Putina, dla którego takie metody są normalką, zapewnienia USA musiały setnie ubawić.

Putin zagrał Obamie na nosie, pokazując światu, że to on jest prawdziwym obrońcą wolności Internetu i wszelkich wolności obywatelskich. Choć to w Rosji wprowadzono ostatnio prawo o inwigilacji sieci, a więzienia zapełnione są politycznymi.

Ta nowa zimna wojna USA - Rosja trwa zresztą od dawna, przynajmniej od powrotu Putina na fotel prezydenta, kiedy "reset" Miedwiediewa przestał obowiązywać. Trwa na Bliskim Wschodzie (Iran, Syria) czy w Europie (kwestia budowy tarczy antyrakietowej).

Ale Putin gra na nosie nie tylko Amerykanom, lecz także Polakom. I nie chodzi wyłącznie o tragedię smoleńską. - Nie będzie pomocy prawnej Rosji w śledztwie Instytutu Pamięci Narodowej w sprawie obławy augustowskiej z lipca 1945 r. i zamordowania ok. 600 Polaków przez kontrwywiad wojskowy Smiersz - ujawnił właśnie IPN. Polacy zaginęli bez wieści w ramach "wyzwalania" naszego kraju przez Sowietów i do dziś nie wiadomo, gdzie zostali pogrzebani. Obława augustowska, nazywana często "drugim Katyniem", to największa zbrodnia na Polakach dokonana przez ZSRS po II wojnie światowej. Ale dzisiejsza Rosja - prawny i moralny spadkobierca Sowietów - mówi "niet", choć nie ulega wątpliwości, że to w Moskwie jest klucz do wyjaśnienia zbrodni. Historyk Nikita Pietrow z rosyjskiego Memoriału twierdzi, że dokumentacja obławy spoczywa w archiwach Federalnej Służby Bezpieczeństwa - spadkobierczyni KGB i NKWD. Łącznie z teczkami personalnymi 575 polskich ofiar i opisem mordu. Pietrow zresztą w książce "Według scenariusza Stalina" ujawnił szyfrogram dowodzącego Smierszem Wiktora Abakumowa do szefa NKWD Ławrientija Berii, że "zaginieni bez wieści obywatele polscy zostali zapewne zamordowani gdzieś na b. terenach niemieckich w Prusach Wschodnich". Ale Putin dalej będzie grał na nosie Polakom.