Szymon Hołownia odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego, który został zatrzymany i wypuszczony ze względu na ważny immunitet w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy. Jak się okazało, prokuratura nie dopilnowała, aby w tej sprawie wszystko było jasne.
- Pośpiech czasami jest wskazany przy łapaniu pcheł, ale nie przy poważnych sprawach - skwitował marszałek Sejmu w RMF FM.
Jak stwierdził, nie nazwałby tego kompromitacją. - Nie użyłbym takiego sformułowania, natomiast na pewno został tam popełniony błąd niedopatrzenia, w mojej ocenie w prokuraturze ktoś powinien za to odpowiedzieć - stwierdził. - Trzeba sobie powiedzieć jasno, że sprawa immunitetu związanego z byciem członkiem Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy nie jest jednoznaczna. Każdy organ zawsze ma tendencję do rozbudowywania swoich kompetencji - dodał.
Według lidera Polski 2050, zostawiłby tę sprawę ministrowi sprawiedliwości. Dopytywany był również o wpis premiera Donalda Tuska na temat wypuszczenia Marcina Romanowskiego.
- Sceny jak z gangsterskiego filmu. Podejrzany wychodzi z aresztu dzięki prawnym kruczkom, zasłaniając się wątpliwym immunitetem. Na stróży prawa spada lawina krytyki, publiczność jest rozczarowana. W walce z przestępczością zdarzają się i takie momenty. Ale jedenaście zarzutów, w tym udział w zorganizowanej grupie przestępczej, nie znika. To nie jest koniec filmu. Państwo prawa ma same zalety, oprócz jednej: nie jest proste i tak jak w gangsterskich filmach, źli też potrafią to wykorzystać. Ale tylko na krótki czas. Prokuratura dobrze wykonała swoją robotę, gromadząc rzetelne dowody. A więc: co się odwlecze, to nie uciecze - napisał szef rządu.
- Wpisy w mediach społecznościowych mają swoją poetykę - stwierdził Szymon Hołownia i podkreślił, że sprawa dotyczy wydania 100 milionów zł z publicznych pieniędzy, które powinny zostać wydane dla ofiar przestępstw.
W naszej galerii zobaczysz, jak mieszka Szymon Hołownia: