To, że była premier nie siedziała w pierwszym rzędzie, nie umknęło politologowi doktorowi Markowi Migalskiemu (49 l.), który swoją obserwacją podzielił się na Twitterze. - Ciekawostka kremlinologiczna. Wczoraj PBS siedziała nie z innymi wicepremierami w pierwszym rzędzie, ale w drugim - napisał Migalski.
Zdaniem posła Unii Europejskich Demokratów profesora Stefana Niesiołowskiego (74 l.) pozycja Szydło w partii słabnie. – Pod pewnymi względami wszystkie dyktatury są podobne. To przypomina troszeczkę PRL, gdzie to, w którym kto siedział w sejmie, określało jego pozycję w partii. Ostatnio znaczenie Szydło w PiS jest zerowe, choć swoim piskiem spełnia potrzebę tej partii na wrzask. To sprawia, że ją tam nagradzają brawami. Generalnie Szydło na niczym się nie zna, żenująco wypadła też w konflikcie z niepełnosprawnymi. Ogólnie jest pośmiewiskiem – mówi profesor „Super Expressowi”.
Niesiołowski uważa też, że była premier wystartuje w wyborach do Europarlamentu w 2019 roku – Beata Szydło nie nadawała się na żadne stanowisko. Teraz wyślą ją do Parlamentu Europejskiego, bo ona bardzo lubi pieniądze, choć, zdaje się, że jej ich nie brakuje. Po tej damie można spodziewać się tylko tego, że będzie pobierała jakieś sumy – mówi.
Doświadczony poseł opozycji pozwolił sobie też na drobną uszczypliwość w stosunku do Szydło i jej rodziny. – Razem z uroczym mężem i synem - księdzem Tymoteuszem - na pewno założą potem jakąś wspaniałą fundację wpierania biednych – ironizuje.
Nie tylko była premier tego dnia siedziała w innym miejscu w sejmowych ławach. Na miejscu, które zwykle zajmuje prezes PiS Jarosław Kaczyński zajął jego zaufany człowiek, szef Gabinetu Politycznego Prezesa Rady Ministrów Marek Suski (60 l.).