Szefowa Biełsat komentuje skazanie na 5 lat odsiadki karnej Iryny Sławnikawej
Wyrok sądu w Homlu jest oburzający. Dziennikarka Biełsatu – kanału TVP – Iryna Sławnikawa została skazana na 5 lat odsiadki w kolonii karnej, bo ośmielała się relacjonować poczynania Łukaszenki. Czeka ją ciężka praca w zamkniętym obozie. Tego horroru doświadczyła wcześniej inna pracownica TVP Kaciaryna Andrejewa, aresztowana w 2020 r. wraz z operatorką kamery za transmisję manifestacji. – Została skazana na 2 lata kolonii karnej. Kiedy miała wyjść na wolność, skazano ją za rzekomą zdradę ojczyzny na kolejnych 6 lat – informuje Agnieszka Romaszewska-Guzy, dyrektorka Biełsatu. – Dla młodej dziewczyny, mężatki to przerażające. Być może dostała nowy wyrok, bo podczas śledztwa dzielnie się zachowywała. W wysokich wyrokach reżimu chodzi o to, by złamać człowieka, by go zeszmacić, aby go podporządkować – uważa dyrektorka stacji.
Takie są warunki w białoruskich więzieniach: Więźniowie są stłoczeni
W białoruskich więzieniach panują bardzo trudne warunki. – Więźniowie są stłoczeni, sale są przepełnione, można trafić do karceru. W areszcie od dawna przebywa Andżelika Borys (49 l.), szefowa Związku Polaków na Białorusi, która z niedożywienia straciła cześć zębów – opowiada Kamil Kłysiński, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich.
ZOBACZ: Łukaszenka kusi Polaków "życiem po białorusku". "Z radością powitamy". Będą chętni?