Komandosi na granicy z Białorusią
"Jesteśmy po kolejnej odprawie z dowódcami. Od kilku miesięcy na granicy obserwujemy intensywność w nielegalnym przekraczaniu granicy przez osoby, które nie chcą uzyskać azylu, czy miejsca schronienia, ale są narzędziem w rękach rosyjskich i białoruskich służb specjalnych" - stwierdził. Szef MON zaznaczył, że dochodzi również do "bandyckich ataków na nasze służby".
W środę na granicę dotarli żołnierze z 25. Brygady Kawalerii Powietrznej z Tomaszowa Mazowieckiego" - oświadczył.
Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że w skład brygady wchodzą "najlepsi komandosi, czerwone berety, żołnierze z największym doświadczeniem z misji w Afganistanie i Iraku, ale również w Kosowie, gdzie służyli jako siły stabilizacyjne". "Ci ludzie są już dziś na granicy, wyposażeni w najlepszy sprzęt" - dodał.
Przypomnijmy, że 29 maja na granicy pchnięty nożem został polski żołnierz. Jego stan nadal jest ciężki. Coraz częściej dochodzi do ataków dużych grup migrantów. Jeden z funkcjonariuszy Straży Granicznej został zaatakowany rozbitą butelką i doznał obrażeń twarzy. W ciągu jednej doby dochodzi tam do około 300-400 prób nielegalnego przekroczenia granicy oraz kilkudziesięciu incydentów, które wiążą się również z przemocą wobec polskich funkcjonariuszy.