Wyrobienie „dowodu kolekcjonerskiego”, który oszuści mogą wykorzystać choćby do wyłudzenia pożyczki, w internecie trwa 5 minut. Jak udowodniliśmy, taki dowód można zamówić nawet posługując się danymi... posła! Strona oferująca dokumenty wciąż działa, sprzedający nic sobie nie robią ani z medialnego szumu, ani prawa!
Tak nie może dalej być, dlatego w jednej z warszawskich komend postanowiliśmy w tej sprawie złożyć zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
ZOBACZ TEŻ: PROWOKACJA "Super Expressu". Kupiliśmy dowód POSŁA Konfederacji
Przypomnijmy – sprzedaż dokumentów kolekcjonerskich wedle prawa powinna być zagrożona karą nawet 2 lat więzienia. Służby i państwo zaś wydaje się, że nie zdają sobie do końca sprawy, że przepisy są łamane tuż przed nich nosem. - Bardzo dobrze, że takie zawiadomienie wpłynęło ze strony „Super Expressu”. Mam nadzieję, że coś się w tej sprawie ruszy. W tym tygodniu będę pisać interpelację do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, z konkretnymi pytaniami. Pozostaje czekać, co będzie dalej z tym robił rząd – mówi nam poseł Michał Urbaniak (29 l.) z Konfederacji, na którego kupiliśmy „dowód kolekcjonerski”. O informacje w sprawie tego, jak przebiega proces walki z „dokumentami kolekcjonerskimi” poprosiliśmy MSWiA. Wczoraj, po kilku dniach oczekiwania na odpowiedź, urzędnicy odesłali nas jednak… do policji! - Wprowadzony ustawą o dokumentach publicznych przepis karny dał organom ścigania możliwość zwalczania opisanego procederu. Czynności te pozostają w zakresie Policji. W sprawie szczegółowych informacji prosimy o kontakt z rzecznikiem prasowym komendanta głównego - czytamy.