Radosław Sikorski odniósł się do sprawy ambasadora Marka Magierowskiego. Szef resortu spraw zagranicznych został zapytany w rozmowie z Polsat News, czy ten faktycznie skierował pismo, w którym zażądał rekompensaty pieniężnej w wysokości miliona złotych za "rozwiązanie umowy". Polityk potwierdził te doniesienia. Warto przypomnieć, że Marek Magierowski został 15 lipca 2024 roku wezwany do Warszawy, a Ministerstwo Spraw Zagranicznych chce powołać Bogdana Klicha.
Radosław Sikorski postanowił na antenie zaapelować do Andrzeja Dudy w tej sprawie.
- Ponownie proszę pana prezydenta, aby rozważył pana ambasadora Magierowskiego, bo to rzecz bez precedensu. Wywołała szok i niedowierzanie w ministerstwie (...) W ogóle proszę pana prezydenta o wykonywanie swojej konstytucyjnej roli, czyli o odwoływanie i powoływanie ambasadorów, ale nie o prowadzenie polityki kadrowej ministerstwa - powiedział w Polsat News.
- To tak, jakby premier zrezygnował z moich usług przed końcem mojej kadencji sejmowej, a ja żądałbym rekompensaty. To absurd, z niczym takim nie mieliśmy wcześniej do czynienia, wywołało to spory niesmak - dodał minister.
Według szefa MSZ obecna sytuacja nie będzie wpływać na relację ze Stanami Zjednoczonymi, te bowiem mają teraz inne zmartwienia. Podkreślił, ze ma nadzieję na refleksję w Pałacu Prezydenckim.
W naszej galerii zobaczysz, jak mieszka Radosław Sikorski: