"Super Express": - Panie ambasadorze, słyszał pan zapewne o konferencji szefa rosyjskich kibiców w Moskwie...
Stanisław Ciosek: - Słyszałem i dziwię się polskim politykom, że zajmują się tą sprawą. Nie powinni się zniżać do komentowania słów kibola.
- Komentują pewnie dlatego, że w siedzibie państwowej rosyjskiej agencji oskarża się Polskę o przetrzymywanie "w katowniach" rosyjskich obywateli...
- Proszę mi wierzyć, tę salę w RIA Novosti można po prostu wynająć. Wielokrotnie podkreślałem, że nie powinniśmy reagować według schematu: w Moskwie kichną, a w Polsce odbija się to dźwiękiem armatnim. Przed wiekami to stwierdzono i niestety wciąż jest aktualne. Znacznie ważniejsze jest to, co mówią rosyjskie władze, ludzie na pewnym poziomie.
- Właśnie, to, co wygłasza pan Szprygin, kłóci się z opiniami oficjalnego wysłannika prezydenta Putina, który podkreślał brak szowinizmu wśród ludzi, wytykał mu kłamstwa.
- I to jest właśnie istotna opinia, a nie przedstawiciela rosyjskich kiboli. W określeniu kibol zawiera się cała moja opinia o tym człowieku i jego opiniach. Rosja to jest wielki kraj, wielu ludzi, wiele poglądów. Znajdziemy i mądre, i głupie. Nie wszystkie warto cytować.
Stanisław Ciosek
Ambasador Polski w Rosji w latach 1989-1996