Sondaż prezydencki. W pierwszej turze wyborów prezydenckich 2020, którą przeprowadzono 28 czerwca, na Andrzeja Dudę zagłosowało 8 450 513 Polaków (43,5 proc.), natomiast Rafał Trzaskowski uzyskał poparcie 5 917 340 wyborców (30,46 proc.). Różnica pomiędzy nimi jest więc niebagatelna i wynosi 2 533 173 głosów. Druga tura wyborów prezydenckich zaplanowana jest na niedzielę 12 lipca. W środowym wydaniu "Wiadomości" TVP opublikowano wyniki najnowszego sondażu prezydenckiego, prognozującego wynik starcia Dudy z Trzaskowskim. Z badania przeprowadzonego przez Instytut Badań Pollster wynika, że to kandydat Zjednoczonej Prawicy w niedzielę 12 lipca będzie miał powody od otworzenia szampana!
Zobacz też: Nowy sondaż prezydencki. Duda w euforii, Trzaskowski w rozpaczy. Wybory 2020
Uczestnicy badania w większości chce głosować na obecnego prezydenta. Andrzej Duda może liczyć na 51,14 proc. głosów poparcia, a Rafał Trzaskowski - 48,86 proc. Różnica wynosi więc zaledwie 2,28 proc., podczas gdy dla badań, w których bierze udział ok. 1000 badanych błąd statystyczny wynosi ok. 3 proc.!
Według badania udział w drugiej turze wyborów zadeklarowało 66 proc. ankietowanych.
W rozmowie z "Super Expressem" Marek Migalski przyznał, że nie jest zdziwiony tak niską różnicą, gdyż większość wyników prezentowanych przez poważne sondażownie wskazują jednoznacznie, że walka w drugiej turze wyborów prezydenckich będzie niesamowicie zacięta. Dodał przy tym, że z tego powodu powtarzane od lat hasło "każdy głos jest ważny" nabiera tym razem prawdziwie fundamentalnego znaczenia. Politolog dodał przy tym, że im mniejsza będzie ostatecznie różnica pomiędzy kandydatami, tym... będzie gorzej po ogłoszeniu wyników. W przypadku minimalnego zwycięstwa Andrzeja Dudy nie obejdzie się bez zarzutów o fałszerstwa wyborcze i nawoływań opozycji do ponownego liczenia głosów. Znacznie bardziej pesymistyczną przyszłość w jego opinii klaruje się w przypadku zwycięstwa Rafała Trzaskowskiego.
Sprawdź: Wybory mogą być SFAŁSZOWANE? Syn Wałęsy ujawnia szokujące fakty
Jak tłumaczył Migalski: - Im mniejsza różnica w przypadku zwycięstwa Rafała Trzaskowskiego, tym gorzej dla niego. Jest pewne, że PiS rozpęta wtedy piekło i będzie się starał podważyć wiarygodność wyborów. Prawo i Sprawiedliwość nie może i nie chce oddać władzy, więc użyją oni wszystkich możliwych środków, aby unieważnić wyniki. O ile w przypadku większej różnicy zdarzą się politycy w obozie władzy, którzy będą skłonni zaakceptować porażkę, to minimalna różnica na pewno nie powstrzyma Jarosława Kaczyńskiego przed ich kwestionowaniem.
Sprawdź, do którego z kandydatów jest ci bliżej: