Prof. Marian Zembala, legendarny kardiochirurg, były minister zdrowia, został znaleziony martwy w sobotę, 19 marca, rano. Zwłoki profesora znalazła rodzina w przydomowym basenie w willi w Zbrosławicach. Jak podała "Gazeta Wyborcza", od anonimowego źródła dziennikarze dowiedzieli się, że prof. Zembala pozostawił list pożegnalny, w którym miał napisać, że nie chce być ciężarem dla bliskich. Sprawą jego śmierci wyjaśnia policja i prokuratura.
Religa i Zembala znów przy stole operacyjnym. Uratowali ludzkie życie! Tak jak ich ojcowie
Dzień po śmierci profesora, ojca pożegnał jego syn dr hab. Michał Zembala, również ceniony kardiochirurg. Kiedy w 2018 roku prof. Zembala przeszedł udar i poruszał się na wózku, Michał porzucił prestiżowy staż w Stanach Zjednoczonych i wrócił, by pomagać ojcu. W mediach społecznościowych dr Michał Zembala zamieścił poruszający wpis o zmarłym lekarzu, dodał też jedną z ostatnich wiadomości od ukochanego ojca.
To ojcowskie przesłanie: „Michaś proszę Boga, aby Twój trud poświęcenie wspierał i umacniał w działaniu Z Bogiem Synu.
Michał Zembala zwracając się do Taty pisze - Ja dziś proszę tego samego Boga o wybaczenie, ze nie dal mi tyle sil by pomoc Tobie. Dodaje też słowa - Wierzę, że tam na górze płyniesz (jak zawsze) pod wiatr. Wolny od wózka, od ułomności, którą dzielnie znosiłeś. Będę wypatrywał ciemnych chmur wiedząc, ze właśnie tam jesteś: ryjąc je dziobem swojego statku. Niezłomny. Żegnaj kapitanie. Żegnaj Profesorze.
PS. ... i w końcu zagrasz ponownie na akordeonie.
Sprawdź: Nie żyje Marian Zembala. Choroba go nie zatrzymała. Na co chorował prof. Zembala?