Niedawno w "Gazecie Wyborczej" pojawił się artykuł, w którym przypomniano słowa, które miały paść z ust Jolanty Turczynowicz-Kieryłło ponad 20 lat temu, jeszcze w czasach Akcji Wyborczej "Solidarność". - Powiem teraz rzecz niezbyt niepopularną. Moim zdaniem najważniejsze funkcje w państwie – np. prezydenta – powinni jednak pełnić mężczyźni - tak brzmią słowa cytowane prze "GW". Taka wypowiedź mogła mocno rozsierdzić Beatę Szydło czy Elżbietę Witek. W końcu pierwsza była premierem, czyli formalnie czwartą osobą w państwie, a ta druga cały czas jest marszałkiem Sejmu - czyli osoba numer 2. Słowa przypisywane szefowej kampanii Dudy skomentowała m.in. Małgorzata Kidawa-Błońska. - Traktujmy się wszyscy poważnie, szanujmy się nawzajem i bierzmy także odpowiedzialność za to, co robimy i za to, co mówimy - stwierdziła tajemniczo kandydatka PO w wyborach prezydenckich.
ZOBACZ TEŻ: Dramatyczne statystyki. U Rydzyka je WYJAWILI. Wszystkie ręce na pokład