Sławomir Jastrzębowski: Unik zamiast raportu

2011-01-13 3:15

Dostaliśmy wczoraj rosyjski raport MAK w sprawie katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku i mamy prawo być niezadowoleni z tego raportu. Uwagi strony polskiej nie zostały uwzględnione.

Za to strona rosyjska, formułując kategoryczne wnioski, po prostu nie przedstawiła na wiele z nich dowodów, bo opinie psychologów - z całym szacunkiem dla ich pracy - mogą być jednak interpretowane na różne sposoby, mogą być także podważane. Czytając raport, musimy mieć świadomość rosyjskiej mentalności, dla której prawda jest ważna, ale ważniejsza jest mocarstwowa pozycja tego imperium. Z tej mentalności wynika, że Rosja się nie myli, a już na pewno nie przyznaje się do winy. Za to winą chętnie obdzieli innych, w tym przypadku nas, Polaków. To nie jest sprawiedliwe. Przyczyn katastrofy było wiele, duża część leżała po stronie Polaków, ale część także po stronie Rosji. To wymagało wyjaśnienia, a nie uników. A raport przedstawiony nam wczoraj jest unikiem.

Patrz też: Raport MAK za darmo do ściągnięcia - pobierz finalny raport MAK

Eksponowanie zawartości alkoholu we krwi generała Błasika miało odwrócić uwagę od zaniedbań Rosjan. Miało wywołać następujące myślenie: no tak, polski brawurowy generał, w dodatku po kielichu, kazał lądować bez względu na wszystko... A przecież wiemy, że na smoleńskim lotnisku było co najmniej kilka poważnych zaniedbań. Nemo iudex in causa sua - nie można być sędzią we własnej sprawie. Ta stara rzymska sentencja, gwarant bezstronności, została wczoraj złamana. Rosja była sędzią we własnej sprawie i wykorzystała to bez skrupułów, ogłaszając swoją niewinność. Wczorajszy dokument powinniśmy potraktować jako szkic do właściwego raportu. Cząstkowa prawda to kłamstwo.