Sławomir Jastrzębowski : Sikorski i dyplomata od kangurów

2011-12-03 3:20

Ot, potęga niechlujstwa. Oto w Internecie po angielsku publikowane jest słynne przemówienie naszego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego wygłoszone w Niemczech. Polacy uważają, że z powodu tego przemówienia Sikorski jest bądź to zdrajcą, który chce przehandlować Niemcom naszą suwerenność, bądź też wizjonerem, który na integrację Unii Europejskiej patrzy okiem stanowczego pragmatyka.

Tak czy siak kompromitacja. Skąd kompromitacja? Z niechlujstwa, z niechlujstwa. Z komputerowego pliku umieszczonego w sieci ktoś zapomniał wymazać ukryte dane, że autorem angielskiej wersji głośnego przemówienia nie jest minister Sikorski, nie jest też żaden człowiek z naszego ministerstwa ani żaden tłumacz przysięgły, a jest nim były angielski dyplomata Charles Crawford. Kto to jest Crawford? Absolwent Oxfordu, dyplomata i figlarz. Na angielskich stronach przeczytać można o nim, że na przykład pożyczył dwa kangury z belgradzkiego ogrodu zoologicznego, żeby uświetnić biznesowe przyjęcie. Rzecznik Sikorskiego tłumaczy raczej nieprzekonywająco, że Crawford był konsultantem, także językowym owego przemówienia. Nawet przy dużej dawce dobrej woli trudno nie uznać za kompromitujący naszego ministra fakt, że w sprawach konsultacji polskiej polityki zagranicznej radzi się byłego brytyjskiego dyplomaty. Nawet przy dużej dawce dobrej woli trudno nie uznać za kompromitujący fakt, że nasz minister, absolwent Oxfordu, musi szukać językowej pomocy u Anglika, mając pod nosem tłumaczy przysięgłych. Pytania, na które nie znamy odpowiedzi, brzmią: kto jeszcze był konsultantem przemówienia ministra Sikorskiego, jak dalece owi zagraniczni konsultanci kształtują naszą politykę oraz czy każde przemówienie naszego ministra musi uzyskać akceptację, choćby nieformalną, zagranicznych dyplomatów? To są pytania dotyczące procesu pozbywania się naszej suwerenności.