Siewiera wystartuje w wyborach prezydenckich? Szef BBN nie gryzł się w język
W czasie porannej rozmowy z Siewierą prowadzący program Konrad Piasecki zapytał go wprost o plany dotyczące wyborów prezydenckich 2025. Od pewnego czasu pojawiają się głosy, że wystartować w nich może właśnie Jacek Siewiera, jego nazwisko pojawia się w sondażach. Chociaż sam zainteresowany powtarza, że nie zamierza się w to mieszać, ostatnio pogłoski znów nabrały rozgłosu. Co na to szef BBN?
Ja swoich rozmówców traktuję poważnie, zwłaszcza jeśli przychodzą z takim tematem. I były takie rozmowy, potwierdzam. Ale ja jestem żołnierzem, przyjąłem funkcję szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego i z mojej wiedzy wynika, że z moim przełożonym nikt nie rozmawiał.
Dopytany, czy to prawda, że takie rozmowy prowadził z nim Władysław Kosiniak-Kamysz, Siewiera przyznał, że ma dobre relacje z szefem MON, bo wynikają one z pragmatyki i polecenia prezydenta. - Relacje są bardzo dobre - podkreślił, dodając, że jednak tu powinny pojawić się rozmowy z jego przełożonym. Padło też pytanie, czy Jacek Siewiera rozmawiał o przyszłorocznych wyborach z Jarosławem Kaczyńskim? Zapytany o to niczego nie ukrywał, padły dość mocne słowa:
Nie, miałem sposobności rozmowy, tylko raz rozmawiałem z prezesem Kaczyńskim w sali BBN. Prezes PiS Jarosław Kaczyński żyje w świecie w którym jego właśni ludzie donoszą mu rzeczy nieprawdziwe, zmanipulowane informacje i przez to właśnie otoczenie prezydenta jest traktowane w taki sposób, który nie przysporzy chwały prawicy.
Szef BBN o wygranej Donalda Trumpa i jego spojrzeniu na wojnę w Ukrainie
Jacek Siewiera komentując wybory w USA, postawę Donalda Trumpa i jego ludzi wobec sytuacji wojny w Ukrainie odparł: - Zdążyłem się nauczyć, że nie jest istotne, jakie deklaracje padają, ale to jakie mamy doświadczenie i jak załatwiamy sprawy. Czasy prezydentury Trumpa, to wizje, rozmieszczenie wojsk i brak wojen, to się wówczas stało. Nasze stanowisko jest niezmienne, pytanie brzmi, jak głos z Warszawy będzie słyszany w Waszyngtonie. Szczerze, w administracji prezydenta Dudy są dwie osoby które znały Trumpa: ja i Marcin Mastalerek. Mastalerek jest tym, który razem z prezydentem Dudą jadł obiad z Trumpem. Ten głos musi być słyszalny - mówił szef BBN w rozmowie z TVN24.
Komentując pomysł z zaproszeniem Trumpa do Polski, Siewiera zwrócił uwagę na to, że: - Nie jest to zadanie szefa BBN, mamy kanały i kontakty po stronie amerykańskiej, nie wykluczałbym takiego scenariusza. Będziemy w okresie prezydencji Polski w UE, tu warto zwrócić uwagę na to, w jaki sposób elity europejskie podchodzą do Trumpa. Ten lęk i przestrach to jest przeciwskuteczne. (...) Prezydent na ostatniej prostej zaprosi rząd do tego, by wspólnie relacje z USA układać w duchy współpracy i myśli strategicznej. (...) Liczę na to ze Trump przyjedzie do Warszawy.