Przejęcie władzy w mediach publicznych miało się odbyć błyskawicznie. Bezpośrednim sygnałem do działania była przyjęta przez Sejm uchwała wzywająca rząd do aktywności w tym obszarze. Niespełna dwie godziny później dopinano ostatnich formalności. - Uchwała przyjęta o 22.13. W 107 minut do północy: Sienkiewicz jedzie do resortu, prowadzi po kolei Walne (TVP, PAP, PR); po kolei trzy Rady. Powstaje 5 aktów notarialnych. Weryfikacja, odczyt, itp. Dojazd na Puławską 2 (kancelaria notarialna) - napisał Marcin Dobski na portalu "X".
Uwagi dziennikarza błyskawicznie podchwycili politycy PiS. Paweł Jabłoński pisze o możliwych nieprawidłowościach. - Są poważne podejrzenia fałszerstwa aktów notarialnych, za pomocą którego władza wykonuje skok po media - twierdzi były wiceszef polskiej dyplomacji. Konkretne działania w tej sprawie zapowiada też Janusz Kowalski. - W trybie kontroli poselskiej sprawdzę kto dokładnie przebywał w ministerstwie kultury przez 107 minut 19 grudnia po przyjęciu uchwały sejmowej. Złożę ponadto w środę do prokuratury wniosek o zabezpieczenie monitoringu w biurowcu w którym po przyjęciu uchwały dokonano czynności notarialnych w celu ustalenia kto dokładnie przebywał u notariusza 19 grudnia po przyjęciu o 22.13 uchwały przez Sejm do północy - zapowiada polityk Suwerennej Polski.
Nie ma pewności kiedy dokładnie odbyły się walne zgromadzenia akcjonariuszy spółek. Najprawdopodobniej doszło do nich jednak po głosowaniu sejmowej uchwały. Premier Donald Tusk w środę, po posiedzeniu rządu, będzie miał szanse na wytłumaczenie działań swojego rządu. Będzie miał szansę, jeżeli wystąpi na konferencji prasowej, bo do tej pory, poza wpisami w mediach społecznościowych, wybierał milczenie.