Dlaczego wyborcy 60+ są tak ważni?
„Super Express”: - Wszyscy patrzymy na to, w których grupach społecznych poszczególni kandydaci mogą jeszcze coś zyskać, a gdzie mogą coś stracić przed II turą wyborów. Z raportu Fundacji Batorego wynika, że jedną z najciekawszych z nich są wyborcy 60+. Czemu są tacy ważni?
Filip Pazderski: - Przede wszystkim, najstarsi wyborcy to najliczniejsza grupa w naszym społeczeństwie, licząca prawie 10 mln osób. I grupa ta w najbliższych latach będzie rosnąć. Co więcej, w tej grupie bardzo silne poparcie miało zazwyczaj Prawo i Sprawiedliwość. 5 lat temu Andrzej Duda w pierwszej turze wyborów uzyskał w tej grupie wyborców dwa razy więcej głosów niż teraz w pierwszej turze dostał Karol Nawrocki.
Co osłabiło poparcie PiS wśród seniorów?
- Skąd ta różnica?
- Andrzej Duda w poprzednich wyborach był urzędującym prezydentem i to był bardzo ważny argument w szczególności dla starszych wyborców. Ale coś się jeszcze musiało wydarzyć, skoro w ogóle frekwencja w tej grupie była najniższa spośród wszystkich grup wiekowych. Ci, którzy poszli głosować, to głównie wierni wyborcy dwóch dominujących partii.
- Ale jednocześnie w swoim raporcie wskazujecie, że ta demobilizacja bardziej uderzyła w PiS. Dlaczego to wyborcy tej partii wśród seniorów mieli ten problem?
- Wielu najstarszych wyborców to nie twardy elektorat PiS, ale ludzie wahający się, którzy podchodzą do polityki bardziej pragmatycznie. Wcześniej głosowali na PiS, bo czuli, że zwycięstwo tej partii jest w ich interesie. Możliwe, że zdecydowali, iż tym razem w głosowaniu na kandydata PiS tego interesu nie ma. Pytanie, czemu oni tak pomyśleli. Czy zobaczyli, że PiS już nie rządzi i w związku z tym nic nie jest w stanie załatwić? Czy może na przykład było tak, że w tej decyzji pomogła im szeroko dyskutowana sprawa przyjęcia przez Karola Nawrockiego kawalerki pana Jerzego z Gdańska? Może jakaś grupa osób odebrała tę sprawę tak, że nie ma co na niego liczyć, skoro głównie dba o własne interesy? Tego dokładnie nie wiemy. Wiemy, że w porównaniu z wynikiem Andrzeja Dudy, to PiS ubyło najwięcej głosów wśród najstarszych Polaków.
Rekordowa mobilizacja wśród seniorów?
- Tymczasem badanie pracowni Opinia 24 wskazuje, że grupa wyborców 60+ będzie jedną z najbardziej zmotywowanych, bo udział w wyborach deklaruje aż 79 proc. badanych. Skąd ta nagła mobilizacja?
- Na pewno dużą rolę odegrały po obu stronach działania skierowane na mobilizację, w tym gra na polaryzację, która zawsze wzmacnia i aktywizuje przekonany elektorat. Widzimy, że poparcie w tej najstarszej grupie nieznacznie, ale rośnie dla Rafała Trzaskowskiego, co by wskazywało, że jednak ta mobilizacja lepiej wygląda po jego stronie. Może to wynikać z faktu zręcznego grania wizerunkiem Trzaskowskiego oraz przypominania rękami jego zaplecza politycznego tego, co działo się w czasie rządów PiS. Te działania reaktywują wyborców, dla których istotne są kwestie związane z praworządnością, z rządami prawa, z jakością naszej demokracji. To są wszystko szczególnie ważne kwestie dla najstarszych wyborców. Pewnie w mniejszym stopniu jest to związane z propozycjami konkretnych rozwiązań politycznych dla osób starszych, ponieważ tych zapowiedzi nie słyszymy – również w sprawach ważnych dla najstarszych osób, jak służba zdrowia, mieszkania czy bezpieczeństwo w kontekście geopolitycznym.
Czy seniorzy przesądzą o wyniku II tury wyborów?
- Jeśli spojrzymy na poparcie w konkretnych grupach społecznych, to Nawrocki bryluje wśród wyborców do 39. roku życia. Starsi zdecydowanie wolą Trzaskowskiego. Najmniejsza różnica między nimi jest wśród wyborców 60+. Czy mobilizacja najstarszego elektoratu może przesądzić o wyniku wyborów?
- Zdecydowanie tak. Wydaje się, że w tej najmłodszej grupie, jeśli chodzi o frekwencję, w zasadzie osiągnięto już sufit i nie wydaje się, żeby młodzi mieli nagle masowo zagłosować na kandydata kojarzonego z obozem rządowym. Tam oczywiście, będą przepływać głosy lewicowe na korzyść Trzaskowskiego, a więcej wyborców Mentzena poprze Nawrockiego, choć nie wszyscy. Ale co do zasady, jeśli chodzi o liczby bezwzględne głosujących, wiele się tu pewnie zmieni – jeśli już, to raczej część osób najbardziej zniechęconych do partii dominujących w polskiej polityce zostanie w domu. Natomiast starsi są ciągle do wygrania. Ich w dużej mierze przy urnach 18 maja nie było. Ciekawe, jak zagłosują 1 czerwca. Decyzje z I tury wskazują, że wcale nie jest przesądzone, kogo wskażą jako zwycięzcę, ale wziąwszy pod uwagę spodziewaną mobilizację tego elektoratu, będą mieli istotny wpływ na ostateczny wynik. Dużo może zależeć od tego, po której stronie uda się zmobilizować więcej osób niegłosujących 18 maja.
Rozmawiał Tomasz Walczak