Seksmarszałek wsypał Burego!

2014-07-26 4:00

Jak ustalił "Super Express", szef klubu PSL Jan Bury (51 l.) miał być podsłuchiwany przez śledczych tropiących aferę podkarpacką już od dłuższego czasu. Wszystko przez znajomości z Mirosławem K. (54 l.), byłym marszałkiem Podkarpacia, podejrzanym o gwałt, korupcję i oszustwa.

To właśnie dzięki podsłuchom seksmarszałka zaczęto bacznie przyglądać się Buremu.

Seksmarszałek z Burym znają się od dawna. Obaj byli postrzegani jako przywódcy PSL na Podkarpaciu, a ich znajomość miała towarzysko-zawodowy charakter. Ich drogi zaczęły się rozchodzić dopiero po wybuchu seksafery z udziałem Mirosława K. W ubiegłym roku prokuratura postawiła mu trzynaście zarzutów dotyczących m.in. gwałtu, korupcji i oszustw. Były marszałek nie przyznaje się do winy.

Zobacz: Jan Bury: Nie gromadziłem sztabek złota!

Ale to właśnie on jako pierwszy zaczął być podsłuchiwany przez śledczych. - Dzięki niemu policjanci trafili na Jana Burego. Nagrania z jego udziałem miały najpierw trafić do prokuratury, a ta zleciła prowadzenie czynności CBA - mówi nam jeden ze śledczych znający kulisy sprawy. Co jest na nagraniach? Prokuratura nie wypowiada się w tej sprawie. Nieoficjalnie, dzięki tym materiałom, śledczy wiedzą, jak działał układ towarzysko-biznesowy na Podkarpaciu. Jednym z bohaterów tego układu miał być właśnie Bury.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail