Dziś nie wiadomo nawet, ile ciał Rosjanie zamienili w ten sposób. Nie dowiemy się zapewne już nigdy, czy zrobili to ze złej woli, czy też z powodu swojego bałaganiarskiego tumiwisizmu. Tymczasem kompromitacja, nieudolność naszych rządzących już jest przykrywana śliskimi słowami z fałszywą nutą troski o spokój zmarłych. Oto rzecznik PO Paweł Olszewski wysłany na front studzenia oburzenia mówi: "Jest to na pewno niezwykle przykry błąd, który, szczególnie w kontekście rodzin ofiar, może budzić bardzo negatywne odczucia, co do tego nie ma wątpliwości". Otóż nie, panie pośle Olszewski, są wątpliwości. Pierwsza wątpliwość: to nie żaden błąd, tylko kompromitacja. Druga wątpliwość: nie "może budzić negatywne odczucia", tylko ten skandal budzi negatywne odczucia. Tych wątpliwości po wczorajszych pana słowach w Sejmie jest więcej. Mówi pan: "Nie powinniśmy formułować daleko idących wniosków, dopóki prokuratura nie ustali, po czyjej stronie była wina". Potem dodaje pan, że prokuratura jest niezawisła. Niezawisła jak w sprawie Amber Gold czy tak niezawisła jak sędzia Ryszard Milewski? Na koniec uderza pan, panie pośle Olszewski, w tragikomiczny ton: "Ta sprawa powinna być jak najdalej od polityki, wymaga tego szacunek do osób, które zginęły i do ich rodzin". Pana słowa to piramidalna bzdura. Ta sprawa od początku była polityczna, ponieważ w katastrofie Smoleńskiej zginęli nasz prezydent i wielu niezwykle ważnych polityków. Ponieważ zginęli na terytorium Rosji, ponieważ rosyjskie państwo było zainteresowane tuszowaniem prawdziwych powodów tragedii, ponieważ Rosjanie do dziś nie oddali nam naszych szczątków naszego samolotu Szacunek do osób, które zginęły i do ich rodzin, wymaga właśnie politycznego wyjaśnienia tej sprawy: kto z polskich polityków jest odpowiedzialny za ten nieprawdopodobny skandal?! Kto?
Sławomir Jastrzębowski: Zamienione ciało Anny Walentynowicz to nie błąd, to skandal
2012-09-26
4:00
Państwo polskie znów kompletnie się skompromitowało. W grobie Anny Walentynowicz przez ponad dwa lata leżało ciało innej kobiety. Nawet nie wiadomo czyje. Dwa i pół roku po katastrofie lotniczej w Smoleńsku prawda o zaniedbaniach naszych urzędników wychodzi na jaw. Do dziś nie wiadomo jednak, KTO i DLACZEGO podjął decyzję, żeby nie otwierać w Polsce trumien osób, które zginęły w Smoleńsku. A pytanie kierowane do rządu Donalda Tuska, na które my - opinia publiczna - musimy dostać odpowiedź, jest bardzo proste: KTO i DLACZEGO podjął taką decyzję?