Sławomir Jastrzębowski: W raporcie Millera będą litery!

2011-07-25 11:48

Jerzy Miller, minister spraw wewnętrznych, oraz szef komisji do spraw przyczyn katastrofy w Smoleńsku ma już gotowy raport. Zostanie upubliczniony dopiero pod koniec tygodnia, ponieważ musi zostać przetłumaczony na języki obce. Ludzie Millera wybrali tłumaczy, którzy prawdopodobnie uczą się języków, więc trochę to trwa...

Przed opublikowaniem raportu minister zapowiedział, że nie będzie w nim żadnych nazwisk osób, które popełniły błędy bądź zaniechania mogące doprowadzić do tragedii. Bo po co stresować ludzi? Tym, którzy zginęli, życia to nie przywróci, a tym, którzy żyją, mając swoje polityczne poglądy, mogłoby pokrzyżować życie.

Będzie więc raport bez nazwisk, ale, jak nieoficjalnie ustaliliśmy, będą w nim litery. Litery natomiast będą w raporcie układać się w wyrazy. Z kolei wyrazy dzięki pracy członków komisji oraz jej szefa ministra Millera formowane będą dzięki odpowiedniej kolejności w zdania. Zdania w raporcie będą posiadały swoje autonomiczne sensy.

Tak, to dobra wiadomość: zdania w raporcie będą posiadały swoje sensy. Co więcej, te sensy poszczególnych sąsiadujących ze sobą zdań nie będą przypadkowe. Zdania będą się uzupełniać, tworząc większe logiczne całości. Dopiero po zapoznaniu się z sensem wszystkich liter, wyrazów, zdań, dopiero po przeanalizowaniu ich sensów będziemy mogli z całą pewnością powiedzieć, że komisja Millera po żmudnych badaniach albo nie wie, albo z politycznych powodów nie chce nam powiedzieć, kto jest według niej odpowiedzialny za katastrofę...

Mam niejasne przeczucie, że twórcy liter, wyrazów, zdań i logicznych całości zawartych w raporcie fundują nam ściemę w białych rękawiczkach. Chcą z nas zrobić misiów o małych rozumkach. A my, jak to my, pozwolimy im oczywiście. Zresztą nie ma na co narzekać. Nieważne, że w raporcie nie będzie wskazania winnych. Przecież będą litery!