Sławomir Jastrzębowski

i

Autor: archiwum se.pl

Sławomir Jastrzębowski: Politycy! Rządzący! Czytajcie, zanim będzie za późno!

2012-09-28 4:00

Politycy! Chcecie wiedzieć, co myślą o was Polacy ciężko pracujący, żeby przeżyć? Wy już o siebie, o swoich synalków i ciocie zadbaliście. Zadbajcie wreszcie o zwykłych Polaków, takich jak pani Teresa, która do redakcji "Super Expressu" przysłała wstrząsający list. Czytajcie to! Zanim będzie za późno!

"Prowadzę od 25 lat kiosk RUCH na działalności gospodarczej. Skorzystałam z okazji ubezpieczeń społecznych, by kosztem przyszłej emerytury utrzymać pracę. ZUS po zmianie interpretacji ściga do 10 lat wstecz pół miliona płatników, którzy skorzystali z przepisów, a sądy na zlecenie skazują nas, pomimo stwierdzenia przez Instytut Allerhanda, uchwałą 7 sędziów SN, opinią UOKiK, że działaliśmy zgodnie z prawem.

Ustawa jest w tej chwili procedowana, ale odnoszę wrażenie, że jest to proces pozorowany, bo sądy nadal robią swoje, a Derdziuk na prośbę posłów z podkomisji stwierdza, że postępuje zgodnie z literą prawa. Jestem po apelacji, będę musiała zamknąć kiosk.

Mój starszy syn po skończonej szkole w 2003 r. po roku bezskutecznych poszukiwań pracy założył działalność gospodarczą, otworzył sklep z warsztatem naprawy RTV i totolotkiem. Zatrudnił bezrobotną. Po 4 latach pracy po 13 godzin dziennie, bez wolnych niedziel nie udało się. Koszty zbyt wysokie, trzeba było zamknąć.

Utopiliśmy wszystkie oszczędności dziadków z obydwu stron i do dziś nie oddaliśmy, a do tego ZUS, zmieniając interpretację, upomniał się dziś o swoje. Mój młodszy syn po redukcji etatów w pracy i bezskutecznym poszukiwaniu zajęcia w 2009 r. za dotację otworzył salon mebli i zatrudnił 2 osoby. W grudniu zamyka działalność. Zbyt wysokie koszty i manipulacja VAT-em zrobiły swoje.

Podsumujmy: moja rodzina za przedsiębiorczość, za brak postawy roszczeniowej, za to, że chcieliśmy sobie radzić i nie być ciężarem dla państwa, dostaliśmy rachunek za to i staniemy się pariasami we własnym kraju. Nie wystarczą drobne zmiany, tu trzeba prawdziwej rewolucji.

Należy podzielić przedsiębiorców według skali dochodów i takich drobnych obciążyć w pierwszym roku 200 zł składki na ubezpieczenie, a po roku według skali dochodów obciążyć procentowo. Urzędy zobowiązać do współpracy z podatnikami tak, by wspólnie decydowali za podatki i ponosili odpowiedzialność za swojego podopiecznego (te rozwiązania za granicą są i tam uczciwy przedsiębiorca nie ma powodów obawiać się, że zostanie potraktowany jak przestępca).

Trzeba doprowadzić do zmian takich, by uwolnić przedsiębiorczość. Po co mali przedsiębiorcy mają kombinować, by za granicą rejestrować firmy, bo tam wystarczy 200-400 zł zapłacić ubezpieczenia, jeśli tu będą mieć taką opcję?

Jak można taką zaporową kwotę 1000 zł ZUS-u żądać od sprzedawcy z kramiku na bazarze, fryzjerki chodzącej po domach? Będą to robić bez zgłoszenia jako bezrobotni i jeszcze wydębią z pomocy społecznej, ile się da. Obniżenie tej składki o 30 proc. niewiele zmieni. System jest winny, że ludzie kombinują, bo uczciwość nie popłaca.

Panowie dziennikarze, chwała Wam za to, że chcecie coś zmienić i poruszacie tematy, które dla rządzących nie stanowią problemu. Oni się zastanawiają, co zrobić, by ludzi zachęcić do zakładania działalności. W ogóle nie mają kontaktu ze społeczeństwem, bo nie rozumieją prostych prawd, że nie można składek ZUS liczyć od wirtualnej wysokości.

ZUS niestety nie nadaje się już do żadnej korekty. Jest to instytucja zdeprawowana. Obywatelom ubiegającym się o należną emeryturę wymyśla się 101 powodów, by przeciągnąć w czasie jej przyznanie, lub manipuluje jakimiś przepisami (szczególnie z działalności), żeby nie dać wcale lub prawie wcale. Resztę na działalnościach ściga się z przeróżnych powodów o astronomiczne kwoty, których adresaci nie są w stanie sprawdzić ani zapłacić. Skala zjawiska jest powszechna, to trzeba zmienić albo poczekamy, aż samo się zawali.

Serdecznie pozdrawiam. Teresa" (nazwisko do wiadomości redakcji).

Nasi Partnerzy polecają