Pierwszy o jego decyzji dowiedział się prezes PiS. Jarosław Kaczyński zażądał, by Karasiewicz zrzekł się mandatu. Poseł nie zamierza tego robić.
Bezpośrednią przyczyną jego decyzji było zachowanie się partii przy ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego. Karasiewicz głosował za. Najwidoczniej nie spodobała mu się postawa części jego partyjnych kolegów, którzy apelowali o odrzucenie traktatu.
Rękę do parlamentarzystów PiS wyciąga też Ligia Polskich Rodzin. Liderzy LPR zaapelowali do posłów i senatorow PiS, którzy głosowali przeciwko ratyfikacji Traktatu Lizbonskiego, aby wyszli z PiS i razem z nimi utworzyli nową formację polityczną.
"Są różnice zdań w niektórych sprawach, ale rozpad nam nie grozi" - zapewnia Jarosław Kaczyński.