"Super Express": - Kto dokonał najnowszych zamachów terrorystycznych na moskiewskie metro?
Krzysztof Liedel: - To, że atak przeprowadziły kobiety - szahidki wskazuje na zaangażowanie organizacji światowego dżihadu. To również sposób organizowania zamachu charakterystyczny dla separatystów czeczeńskich. Tak było na Dubrowce i w Biesłanie. Ten zamach to jeszcze jeden element konfliktu toczącego się od lat na Zakaukaziu i w Czeczenii.
- Czy atak był dla rosyjskich władz zaskoczeniem? Od lat słyszymy, że są na podobne wydarzenia przygotowane, nauczone doświadczeniem...
- Od kilku miesięcy władze informowały, że istnieje niebezpieczeństwo ataku terrorystycznego w metrze. W tym czasie doszło do wielu aresztowań. Nie ma jednak takiego państwa na świecie, które mogłoby całkowicie zabezpieczyć swoich obywateli przed podobnymi zamachami. W zasadzie można mu zapobiegać tylko w fazie planowania. Jeśli to się nie uda, to na etapie finalizacji niezwykle trudno wychwycić terrorystów spośród setek tysięcy ludzi. Ciężar działań służb specjalnych leży więc głównie w działaniach wywiadowczych i operacyjnych. Tym razem terrorystom ewidentnie udało się ten system oszukać.
- Spodziewa się pan kolejnych ataków?
- Nie można tego wykluczyć. Teraz czas zdaje się jednak pracować na korzyść rosyjskich służb bezpieczeństwa. Jeśli od zamachu mijają względnie spokojne godziny, prawdopodobieństwo kolejnego, szybkiego, jest coraz mniejsze. Obecnie wszystkie służby są postawione w stan najwyższej gotowości.
- Jak zareaguje Kreml?
Czytaj dalej >>>
- Doraźnie zapewne zarządzi wstępne śledztwo, ale jednocześnie wykorzysta zamachy do nasilenia represji i wzmocnienia działań militarnych na Zakaukaziu i w Czeczenii. Rosyjska administracja za wszelką cenę będzie chciała pokazać determinację w zwalczaniu tzw. bandytyzmu na terenie Czeczenii. Będzie szukała jakichś dowodów na sprawstwo czeczeńskie, co pozwoli jej na bezpośrednie działania. Być może wprowadzi też kolejne rozwiązania prawne bądź organizacyjne do systemu przeciwdziałania takim zagrożeniom.
- Czy to wojna bez końca?
- Sytuacja jest na tyle skomplikowana, że ruch czeczeński wciąż ewoluuje. To nie jest pospolity ruch narodowowyzwoleńczy. Coraz częściej dochodzą tam do głosu ekstremiści, którzy opowiadają się za światowym dżihadem i wpisują się w schemat działań al Kaidy. Myślę, że na terenie Rosji z takimi działaniami terrorystycznymi będziemy mieli stale do czynienia.
Krzysztof Liedel
Ekspert ds. bezpieczeństwa, dyrektor Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas