Natalia Grządziel jest najlepszym dowodem na to, że PiS potrafi zadbać o swoich lojalnych ludzi. Pierwszy raz zrobiło się o niej głośno cztery lata temu, kiedy dziennikarze "Newsweeka" opisywali fikcyjne zatrudnianie asystentów przez europosłów PiS. Partia miała zwalniać pracowników w warszawskiej centrali i wysyłać ich do Brukseli w roli asystentów europarlamentarzystów, tak żeby ich „utrzymać”. Grządziel pracowała wówczas jako asystentka europosła Tomasza Poręby z PiS. „Ten etat to dla niej finansowy bonus. Nie słyszałem, żeby cokolwiek robiła dla Poręby. A czym zajmuje się [w centrali - red.] na Nowogrodzkiej? Załatwia sprawy zlecane przez Joachima Brudzińskiego, a jak trzeba, to bierze kuferek z partyjnymi kosmetykami i maluje prezesa” - mówił w 2015 roku informator tygodnika.
ZOBACZ TEŻ: Polityk PiS popychał dziennikarza i nazwał go szczylem. "Niepotrzebne słowa"
Później jednak Natalia Grządziel bardzo zbliżyła się do Beaty Szydło. Dbała o jej wizerunek, spędzała coraz więcej czasu i podczas służbowych wyjazdów panie bardzo się do siebie zbliżyły. Grządziel zyskała na tej przyjaźni, bo dostała pracę w KPRM i doradzała byłej premier, a później prowadziła jej sekretariat.
Dziś miękkie lądowanie po rekonstrukcji rządu zapewniła jej Elżbieta Witek, która mianowała Grządziel… szefem gabinetu politycznego minister spraw wewnętrznych i administracji. Sprawę jako pierwsza opisała Wirtualna Polska, która zaznacza jednocześnie, że Natalia Grządziel pracowała także w państwowym gigancie – PKN Orlen.
ZOBACZ TEŻ: Wszystkie TALENTY Elżbiety Witek! Tylko zobacz, jak radzi sobie z KOSĄ [ZDJĘCIA]
Damskie i męskie perfumy, kosmetyki do makijażu i akcesoria w super cenie! Sprawdź oferty na Douglas promocje.