- Będę prezydentem wszystkich mieszkańców Słupska, bo moją partią polityczną jest Słupsk i jego mieszkańcy - cieszył się podczas konferencji pod słupskim ratuszem Biedroń. I ma z czego, bo dostał w II turze wyborów 15 308 głosów, czyli 57,08 proc. Jego rywal Zbigniew Konwiński (40 l.) z PO zaledwie 42,92 proc.
- Ważne, aby coś dobrego zrobić dla miasta i jego mieszkańców. Stawiam na rozwój Słupska, zapewnienie miejsc pracy i stworzenie Instytutu Zielonej Energii. Marzy mi się, aby z tego rejonu zrobić dolinę krzemową. Chcę, żeby było zielono i ekologicznie - opowiada nam Biedroń.
Polityk ma plan, aby jego zastępcą została kobieta. - Równouprawnienie jest bardzo ważne i chcę je wcielać w życie - twierdzi.
Zobacz też: Tego nikt się nie spodziewał! Robert Biedroń został prezydentem Słupska! "Będę apolityczny i apartyjny"
Zmiany, jak mówi, zacznie od siebie. Przesiądzie się z prezydenckiej limuzyny na rower. A kiedy będzie zła pogoda? - Wtedy wybiorę komunikację lub spacer - dodaje.
Jednak nie wszyscy mieszkańcy są pewnie zadowoleni z tego, że ich włodarzem będzie gej. "Jolu, kochanie, kiedy wyprowadzasz się ze Słupska?" - zapytała na jednym z portali społecznościowych posłanka PiS Maria Zuba (63 l.) swoją koleżankę Jolantę Szczypińską (57 l.). Biedroń w ogóle nie przejmuje się tego typu komentarzami i czeka na ślubowanie, które odbędzie się w ciągu siedmiu dni. - Będę robił swoje - dodaje na koniec.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail