Chcemy go przesłuchać jak najszybciej
Procedura uchylania immunitetu i uzyskania zgody na areszt Zbigniewa Ziobry dopiero startuje. Na początku komisja śledcza wysyła wniosek do Prokuratora Generalnego, w którym wyjaśnia dlaczego chce, żeby polityk PiS trafił za kratki. Następnie to Adam Bodnar (48 l.) sformułuje swoje stanowisko i prześle je do Sejmu, który zdecyduje w sprawie immunitetu Ziobry. Dopiero później kolejny wniosek, już w sprawie 30 dniowego aresztu, zostanie rozpatrzony przez Sąd Okręgowy w Warszawie. - Chcemy go przesłuchać jak najszybciej. Mam nadzieję, że uda się to zrobić w marcu, a najpóźniej w kwietniu. Jeśli sąd zarządzi areszt dla Ziobry to będzie do naszej dyspozycji – mówi nam Witold Zembaczyński. Złośliwie odpowiada mu Michał Woś (34 l.). - Śledczy Zembaczyński uciekał prawie przez okno przed ministrem Ziobro. Trzeba było go przesłuchać, a nie uciekać przed nim ze strachu. Muszą się zdecydować, czy chcą robić cyrk, czy poważnie działać – komentuje polityk PiS.
Hołownia rozumie obawy, ale wolałby poczekać
Okazuje się jednak, że nie tylko opozycja krytycznie ocenia działania komisji. Także marszałek Szymon Hołownia uważa, że śledczy posłowie mogli poczekać na świadka. - Rozumiem obawy komisji, bo pewnie Ziobro kontynuowałby swój cyrk i nie doszłoby nawet do złożenia przyrzeczenia. Ale jeśli chodzi o wniosek dotyczący 30 dni aresztu, to procedura zajmie tygodnie, jeśli nie miesiące – mówi lider Polski 2050. Zbigniew Ziobro wie już, że wykorzysta ten czas na dalsze leczenie. - Muszę wracać za granicę na kontynuowanie rehabilitacji po operacji – mówił w rozmowie z „SE”.