„Przesiedlani” w głąb Rosji
W nocy z 21 na 22 maja 1941 r. władze sowieckie rozpoczęły czwartą masową deportację ludności polskiej w głąb Związku Sowieckiego z zagarniętych ziem wschodnich Rzeczypospolitej. Wywózka objęła nawet 52 tys. Polaków.
Według przygotowanych odgórnie wytycznych wywożeni (według sowieckiej propagandy „przesiedlani”) mogli zabrać ze sobą trochę odzieży i przedmiotów codziennego użytku (np. naczynia kuchenne), żywność (miesięczny zapas na rodzinę), pieniądze (bez ograniczeń) i kosztowności, przy jednym wszak zastrzeżeniu – waga wszystkiego nie mogła przekraczać 500 kg na rodzinę. Majątek wywiezionych miał przejść na własność kołchozów, szkół i szpitali, w rzeczywistości wszystko przejęło państwo, czyli sowiecki aparat. W ten sposób rzekomo „wyzwolony lud pracujący ukraińskich i białoruskich miast, i wsi” nie uzyskał z akcji żadnych profitów. Do opustoszałych polskich miast i wiosek sprowadzano m.in. Rosjan ze Wschodu i Łemków z okolic Sanoka. Przejazd na stację kolejową, pod eskortą NKWD, trwał często cały dzień. Potem ładowano ludzi do bydlęcych wagonów (po 35-50 osób w jednym). Zmarłych grzebano lub po prostu pozostawiano na najbliższym postoju. Po dwóch-czterech tygodniach pociągi docierały do rozrzuconych w tajdze lub stepie specjalnych osiedli (specposiołków, czyli łagrów, gułagów), zarządzanych przez NKWD. Oddalone od innych siedzib ludzkich, zazwyczaj składały się z kilku-kilkunastu bliźniaczo podobnych baraków.
Pierwszą deportację sowieci przeprowadzili 10 lutego 1940 r. Uchwałę o wysiedleniu z „zachodnich obwodów Ukraińskiej i Białoruskiej SRS” „osadników” (czyli polskich mieszkańców tych ziem II RP) podjęły najwyższe władze ZSRS: Rada Komisarzy Ludowych. Wywózka objęła ok. 220 tys. Polaków, których rozmieszczono w 21 krajach i obwodach Związku Sowieckiego.
Zaledwie dwa miesiące później, 13 kwietnia 1940 r., deportowano kolejnych Polaków (ok. 61 tys. osób) – przede wszystkim rodziny osób poprzednio „przesiedlonych”, w większości kobiety i dzieci. Transporty kierowano tym razem nie na północ, jak podczas pierwszej wywózki, tylko na południe azjatyckiej części ZSRS, do Kazachstanu. Wkrótce – 29 czerwca 1940 r. Sowieci wywieźli ok. 78 tys. Polaków – nie tylko mieszkańców Kresów, ale także tych, którzy dotarli tam, uciekając przed Niemcami.
Pod tymi suchymi, acz znamiennymi liczbami, kryją się tragiczne losy łagierników. Pracowali często po pas w śniegu lub w zatęchłych szybach kopalnianych, w potwornych warunkach sanitarnych, higienicznych i klimatycznych (zimą wielkie mrozy, latem upały z wszechobecnymi meszkami i komarami), bez choćby minimalnych zabezpieczeń i opieki zdrowotnej. Umierali albo tracili zdrowie z wycieńczenia, zimna i głodu. Polacy byli przy tym traktowani jak ludzie niższej kategorii – pozbawieni wszelkich praw „wrogowie ludu” i „burżuje”. NKWD-ziści na każdym kroku powtarzali: „Polski już nigdy nie będzie”.
Ocenia się, że podczas czterech wielkich deportacji, które trwały do czerwca 1941 r., na nieludzką ziemię Sowieci zesłali łącznie od 1,5 do 2 milionów Polaków. To jedna z największych zbrodni dokonanych na Polakach w latach 1939-1945. Dziś podobną operację „przesiedlania” ludności w głąb Rosji przeprowadza Putin wobec Ukraińców.