Przemysław Harczuk

i

Autor: "Super Express"

Przemysław Harczuk dla "Super Expressu": Totalny terror partyjnej wierności

2018-12-22 5:36

W Polsce panuje prawdziwy terror. I nie, nie chodzi o talibów, których szczęśliwie w naszym kraju nie ma. Nie chodzi o fruwających na miotłach lewaków, ani o ostrzących sobie zęby na konstytucję PiS-owców. W Polsce panuje terror partyjnej wierności.

Jesteś liberałem? Musisz głosować na Platformę Obywatelską. Nieważne, że liberalizm swój formacja ta coraz bardziej sprowadza do spraw ideowych, a środowiska przedsiębiorców zostały przez rządy PO olane. Jeżeli zagłosujesz na mniejsze, faktycznie liberalne ugrupowanie, jak nic umocnisz władzę PiS. Jesteś socjalistą? Musisz głosować na dużą partię lewicową. Nieważne, że od lat to ugrupowanie liberalne, nie reprezentujące bynajmniej ludzi ubogich. Głosować trzeba, bo tak mówią liderzy opinii. Inaczej zwycięży jakaś prawica. Jesteś konserwatystą, do tego masz poglądy niepodległościowe? No, to ty już naprawdę musisz głosować na Prawo i Sprawiedliwość. Co? Partia ta w czasie opozycji mówiła o ochronie życia, a teraz postulat ten nie dość, że zostawiła, to jeszcze ustami swych obywateli obraża prawdziwych pro liferów? Nic to – głosując na inną prawicę wspierasz upadek PiS. A przecież PiS to samo dobro.

Przykłady można mnożyć. Padają argumenty o realpolitik, groźbie wygranej przez konkurencję, wreszcie o zdradzie ideałów i rozbijaniu – czy to prawicy, czy lewicy, czy centrum. Grunt to partyjna wierność. W jej imię wyborcy mają się wyrzec swoich wartości, zasad, przekonań, byleby głosować na swoich. Tymczasem nie widzę powodu, by ktoś jako konserwatysta musiał głosować na PiS, jako lewicowiec na Sojusz Lewicy Demokratycznej, a jako liberał na PO. Naprawdę możliwości jest więcej. Trzeba jednak przezwyciężyć terror politycznej wierności. Bo wierność ta coraz mniej jest wiernością wartościom (obojętnie jakim) a coraz bardziej jest to wierność partyjnym bonzom i liderom. Jestem wyborcą danej partii i widzę, że wybrany przeze mnie poseł bije żonę? Mam nie tylko prawo, ale i obowiązek zrobić wszystko, by tym posłem nie został. Dobro partii? Jak partia wpisała na listę przestępcę, to jest to problem nie mój, ale tych, którzy na liście go umieścili. Jako wyborcy mamy szereg możliwości. Ale najważniejsze jest to, by politycy, którzy czują się często wybrańcami narodu poczuli wreszcie, że są naszymi podwykonawcami. Jak ślusarz wezwany do zamka ma po prostu wykonać dobrze swą pracę, tak polityk ma pracować dla nas. I z tego powinien być rozliczany. Skończmy wreszcie z terrorem partyjnej wierności.