"Super Express": - Czy napięcie pomiędzy głową państwa a obozem rządzącym przerodzi się w trwały konflikt, czy też wszystko pozostanie w rodzinie?
Prof. Rafał Chwedoruk: - Rozpad tej rodziny zakończyłby się tragicznie dla obu stron. Bowiem ta formacja polityczna jest skonstruowana organicznie - wszyscy od wszystkich zależą. Dysfunkcjonalność nawet pojedynczego elementu skutkuje problemami całości. Wszelkie próby odchodzenia od tego obozu kończyły się politycznym fiaskiem, a Jarosław Kaczyński nauczył się nie mieć skrupułów żegnać tych, którzy odchodzą.
- Może i Kaczyński nie ma skrupułów, ale chwilowo nie może przenieść prezydenta w stan spoczynku.
- Oczywiście i właśnie dlatego sytuacja jest skomplikowana. PiS nie może sobie pozwolić na konflikt z prezydentem, a i Andrzej Duda nie ma szans w kolejnych wyborach bez pełnego wsparcia partii Kaczyńskiego. Więc jak sądzę jest to konflikt w rodzinie, który jednak raczej nie skończy się rozwodem, lecz w najgorszym razie ograniczoną w czasie separacją.
Prezydent Andrzej Duda znów pojechał do Juraty
- Czyli małżeństwo będzie trwało z rozsądku?
- Można się zastanawiać, czy ono od początku nie było takim związkiem. Bo nie ulega wątpliwości, że bardzo wielu polityków głównego nurtu PiS widziałoby w roli prezydenta kogoś zupełnie innego. Natomiast z prawa rodzinnego wynika, że separacja nie jest kompletnie bezproblemowa i nie pozostaje bez konsekwencji.
- Jakie więc będą jej skutki?
- Prezydent będzie mógł próbować rozmawiać z częścią opozycji w sposób bardziej otwarty niż do tej pory, np. z Polskim Stronnictwem Ludowym czy ruchem Kukiz'15. Natomiast z całym szacunkiem - politycznie to nie są partnerzy warci tyle co stary, wypróbowany PiS.
Dlaczego sędziowie boją się reformy Ziobry? Stracą pieniądze
Pytanie dotyczy kwestii majątkowych, bo nie ulega wątpliwości, że stronnicy prezydenta mają udział w aparacie władzy państwowej, tak jak i osoby związane z PiS są obecne w Kancelarii Prezydenta. I być może tu będziemy mieli taki utajony, cichy konflikt domowy.
- Czyżby Andrzej Duda ujrzał w ruchu Kukiz'15 młodą, nęcącą partnerkę do tego politycznego tańca?
- Boję się, że młode, nęcące partnerki do tańca są partnerkami na jedną noc. Bal się skończy, a politycznie trzeba z czegoś dalej żyć. Za chwilę są wybory samorządowe i ruch Kukiza z pewnością nie będzie należał do ich triumfatorów.