Nowy tydzień prezydent zaczął bardzo pracowicie. W poniedziałek rano wydał oświadczenie i zapowiedział, że zawetuje ustawy o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądowniczej, a podpisze ustawę o sądach powszechnych. Później odbył dwa ważne spotkania: z I prezes SN Małgorzatą Gersdorf i przewodniczącym KRS Dariuszem Zawistowskim. Na koniec spotkał się w Belwederze z premier Beatą Szydło, Markiem Kuchcińskim i Stanisławem Karczewskim. Swoją decyzją o wetach rozładował tykającą bombę niepokojów społecznych i złagodził rozbujane emocje. Wczorajsze protesty w Warszawie nie były podobne do tych wcześniejszych, odbywały się atmosferze święta. Zebrani cieszyli się, że ich działania przyniosły skutek.
Dlatego też po wykonaniu pracy prezydent zdecydował się wyjechać. "Super Express" ustalił, że Duda pojechał do Juraty, by tam zapewne naładować się nową energią. Jak ustaliliśmy Andrzej Duda dziś wieczorem spotka się z harcerzami. Odwiedzi ich w obozie. To z pewnością będzie dla niego jak powrót do młodych lat. Przecież jako nastolatek Duda był harcerzem, o czym często przypomina. - Jeszcze nie wiecie, bo jeszcze macie mundury, ale to jest tak, że jak już później przyjdzie ten dzień, że zdejmiesz mundur, że przestaniesz być czynnym harcerzem, to w sercu harcerzem pozostajesz do końca życia, bo to jest taki czas w życiu człowieka, który wypala ten ślad w sercu - mówił kiedyś do harcerzy.
Zobacz: PILNE! Prezydent Duda PODPISAŁ ustawę o sądach powszechnych