- „Super Express”: - IPN umorzył śledztwo w sprawie podrobienia przez funkcjonariuszy SB akt TW „Bolek”. Czy ta decyzja oznacza, że Lech Wałęsa jest kłamcą lustracyjnym i donosił SB?
- prof. Jan Żaryn: - To kwestia procedur sądowych, a tych aż tak nie śledzę. Nie podejmę się z całym przekonaniem stwierdzić, czy już dziś ktoś określający Wałęsę „Bolkiem” nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności. Z punktu widzenia historyka Lech Wałęsa wypełniał jednak w latach 70 funkcję, która kwalifikuje go jako współpracownika SB. Mówię to jako historyk i badacz, który widział dokumenty i czytał opracowania. Prawdę mówiąc ważniejsza jest dla mnie w tej kwestii mówienie prawdy…
- Czyli?
- Dla Lecha Wałęsy najważniejsze stało się przeciąganie spraw związanych m.in. z problemami analizy grafologicznej, szukanie jakiegoś ratunku w niedopuszczaniu do jednoznacznego werdyktu na rzecz danej ekspertyzy, z wykorzystaniem prawa stanowionego. Dawny, Tajny Współpracownik podjął decyzję, żeby w ten sposób, jakby to ująć… wykorzystać słabość cywilizacji ludzkiej.
- Nie śledzi pan procedury, ale czy po uznaniu, że jego podpisy pod pokwitowaniem pieniędzy i donosami są autentyczne Lech Wałęsa może być ścigany za fałszywe zeznania i wprowadzanie prokuratury w błąd? Czy może być uznany za kłamce lustracyjnego?
- Osoba, która łamie prawo powinna być ścigana. I mam olbrzymi żal do Lecha Wałęsy za decyzję, którą postanowił podjąć w 1992 roku. Którą podjął z podszeptu środowiska, które gwarantowało mu nietykalność i nienaruszalność w kontekście jego przeszłych zachowań i wyborów z lat 70-tych. Postanowił w tym kłamstwie trwać posiłkując się przeróżnymi narzędziami. Nie zapomnę także o tym, że Wałęsa rzucał rozmaitymi pociskami w stronę osób, które chciał zniszczyć. Byłem jedną z nich.
- Zniszczyć za co?
- Za niepodporządkowanie się decyzji z 1992 roku, czy też przeświadczeniu, że nie można odkrywać prawdy historycznej o Lechu Wałęsie, bo może za to grozić kara wykluczenia z III RP. Kara pozbawienia pracy lub awansów w kręgu nauki historycznej. To dotyczy wielu, także prof. Cenckiewicza i dr Gontarczyka. Chroniono Wałęsę za wszelką cenę przy jednoczesnym uwłaczaniu historykom, którzy pisali prawdę. Wciąż zastanawiam się, kto i w imię czego dał Wałęsie gwarancję, że do końca życia ma pozostać bezkarny.