– Jednym z tematów omawianych w kuluarach mają być obiekcje USA wobec zakresu inwestycji chińskich w Polsce. Sekretarz stanu Mike Pompeo miał powiedzieć, że tzw. Fortu Trump nie będzie, jeżeli instalowana u nas będzie chińska technologia…
– Podobno tak. I to może być problem. W 2018 r. nastąpiła gruntowna zmiana w strategii amerykańskiej. Przez 40 lat, od Henry’ego Kissingera w 1971 r., USA z Chinami kooperowały. Rok temu zamiast kooperacji mamy już konkurencję, a można powiedzieć i mocniej… Kluczowe wystąpienie na ten temat wygłosił w październiku 2018 r. obecny w Warszawie wiceprezydent Mike Pence. Widać to w postępowaniu USA i wielu krajów wobec wielkich film technologicznych z Chin, jak Huawei lub ZTE.
– Warto zrezygnować z Fortu Trump dla chińskich inwestycji? Albo odwrotnie? A może da się to jakoś pogodzić?
– Fort Trump nie jest kompatybilny z Huawei… Z punktu widzenia interesów polskich warto zdać sobie sprawę z tego, że pierwszy raz w dziejach Chin są one autentycznie zainteresowane poważnymi inwestycjami w Polsce. Nie dlatego, że nagle nas polubili, ale leżymy po prostu na Wielkim Jedwabnym Szlaku. Mamy więc tu coś do ugrania. Zmiana strategii amerykańskiej jest tu dla nas zagrożeniem, bo nie powinniśmy się znaleźć tylko po jednej stronie.
– Czyli mamy grać na dwóch fortepianach.
– Można coś ugrać po obu stronach. Przykład premiera Węgier Viktora Orbana wskazuje, że można to umiejętnie robić, czerpiąc korzyści z obu stron. Możemy rozmawiać z obu stronami, bo robią to też same. Kiedy u nas trwa konferencja bliskowschodnia, w Pekinie mamy kolejną rundę rozmów chińsko-amerykańskich. Formalnie o deficycie w handlu i cłach, ale tak naprawdę o cyberprzestrzeni i konkurencji w nowoczesnych technologiach. I na pewno USA będą szukały różnych sojuszników w tej sprawie, nie chcą tu być izolowane.
Rozmawiał Mirosław Skowron