Jerzy Haszczyński

i

Autor: East News

Jerzy Haszczyński dla "Super Expressu": Amerykanie dają ochronę, chcą coś w zamian

2019-02-14 5:17

Jest szansa, że dojdzie tu do jakiejś próby porozumienia między zwaśnionymi krajami Zatoki Perskiej. Byłby to sukces konferencji, a co za tym idzie – Polski – mówi w rozmowie z "Super Expressem" Jerzy Haszczyński, kierownik działu Świat w "Rzeczpospolitej".

„Super Express”: – Trwa w Warszawie szczyt bliskowschodni. Czy coś w praktyce daje Polsce?
Jerzy Haszczyński: – Na początku, gdy amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo ogłosił, że szczyt odbędzie się w Warszawie, a nie ogłosili tego szefowie polskiego MSZ, można było sądzić, że to będzie katastrofa, że spadnie na nas wszystko, co najgorsze – niezadowolenie zarówno ze strony Iranu, jak i najważniejszych graczy Unii Europejskiej. Ale od tej pory wiele się zmieniło. Przyjechały do Warszawy ważne delegacje. Jest wiele istotnych tematów do poruszenia. W wielu sprawach może nastąpić jakiś postęp. Choćby w procesie zbliżania się do siebie Izraela i państw skupionych wokół Arabii Saudyjskiej. Jest też wielka sensacja.
– To znaczy?
– Okazało się, że do Warszawy przybywa minister spraw zagranicznych Kataru. Kraju, który jest izolowany przez Arabię Saudyjską. A jest izolowany dlatego, że jest bliskim sojusznikiem Iranu. Iran uważa tę konferencję za antyirańską. Jest szansa, że dojdzie tu do jakiejś próby porozumienia między zwaśnionymi krajami Zatoki Perskiej. Jeżeli udałoby się zrealizować którąś z tych dwóch spraw – porozumienie Arabii Saudyjskiej z Katarem bądź porozumienie saudyjsko-izraelskie – byłby to sukces konferencji, a co za tym idzie – Polski. Mam wrażenie, że główne państwa europejskie, Francja i Niemcy, nie przedstawią tego tak jak po poparciu dla Busha i wojny w Iraku. Żaden francuski polityk tym razem nie powie, że Polska straciła szansę, by siedzieć cicho.

– Amerykański sekretarz stanu wyraźnie zapowiedział, że słynny Fort Trump nie będzie mógł powstać, jeżeli będą zbyt bliskie relacje biznesowe Polski z komunistycznymi Chinami. Wiele osób odebrało to jako krytykę Centralnego Portu Komunikacyjnego, który ma być budowany we współpracy z chińskimi firmami...
– Przede wszystkim nagrodą za zorganizowanie tego szczytu ma być zwiększenie amerykańskiej obecności wojskowej w Polsce, co jest sprawą fundamentalną. Oczywiście że Amerykanie traktują to jako pakiet – chcą, by państwa, które tą opieką są objęte, wsłuchiwały się w to, jaki jest stosunek USA do Chin, chińskich firm technologicznych jak Huawei czy chińskich inwestycji w strategicznych miejscach.
– Kontrowersje wzbudziła też wypowiedź Mike’a Pompeo o tym, że Polacy powinni pamiętać o zwrocie mienia tym, którzy utracili je podczas Holokaustu. Wszyscy skojarzyli to ze słynną i budzącą w Polsce obawy ustawą 447. Faktycznie będziemy musieli zwracać majątki pożydowskie?
– Amerykański Departament Stanu ma to już zapewne wpisane w swoim programie, by co jakiś czas przypominać o sprawach restytucji mienia. Nie sądzę jednak, by była to sprawa kluczowa, by Polska miała się temu podporządkować. Z tego artykułu 447 nie wynika, że Polska jest zobowiązana do zwracania majątków, jest zobowiązana do finansowania miejsc pamięci, cmentarzy. I to zresztą robi. Rok temu 100 mln przeznaczone zostało na cmentarz żydowski w Warszawie. Nie jest to specjalnie nagłośnione, ale jest faktem.