Prof. Bogdan Chazan dla Super Expressu: Ratować, a nie odbierać życie!

2014-06-11 4:00

Odmowy aborcji przez profesora Bogdana Chazana wzbudziła wiele kontrowersji i komentarzy. "Super Express" rozmawia o niej i o "klauzuli sumienia" z samym zainteresowanym.

"Super Express": - Pańską sprawą zajął się premier Donald Tusk. Stwierdził, że "klauzula sumienia nie może być usprawiedliwieniem dla zaniechania niesienia pomocy i ratowania życia ludzkiego".

Prof. Bogdan Chazan: - Pan premier akceptuje w takim razie klauzulę sumienia. I absolutnie zgadzam się z premierem co do niesienia pomocy i ratowania życia ludzkiego. Lekarz jest od ratowania życia, a nie od jego odbierania.

- Premier dodał, że jeżeli złamał pan przepisy, to będzie pan "odpowiadał jak każdy inny obywatel". Złamał pan przepisy?

- Skoro klauzula sumienia jest uznawana, to nie złamałem. Spokojnie czekam na decyzję rzecznika odpowiedzialności zawodowej. Chciałbym też przypomnieć, że w październiku 2010 roku zgromadzenie Rady Europy przyjęło uchwałę 1763, w której rekomendowało państwom członkowskim zasady, w myśl których żaden szpital, instytucja czy osoba nie może być zmuszana, pociągana do odpowiedzialności lub dyskryminowana z powodu odmowy zabiegu przerywania ciąży, wywołania poronienia, eutanazji lub jakiegokolwiek działania, które mogłyby wywołać śmierć ludzkiego zarodka lub płodu.

Zobacz: Przypadek profesora Chazana. Lekarz katolik odmówił aborcji

- Rada Europy może nie jest tu najlepszym ciałem do cytowania...

- A dlaczego?

- O ile pamiętam Rada Europy rekomendowała też uznawanie tzw. małżeństw homoseksualnych, a mam wrażenie, że to by się panu raczej nie spodobało.

- Owszem, ale za tamtą uchwałą media chętnie idą i nawołują do przenoszenia na polski grunt. A cicho jest o uchwale tej samej instytucji, która pozwala na kierowanie się sumieniem w sprawie przyczynienia się do aborcji.

- W tej sprawie dwie rzeczy wzbudzają największe zainteresowanie. Pierwszą z nich jest zarzut ze strony pacjentki, że pan umyślnie opóźniał swoje decyzje, chcąc przekroczyć termin, w którym ustawowe usunięcie ciąży byłoby jeszcze możliwe.

- To nie jest prawdziwy zarzut. Między złożeniem przez pacjentkę pisma z prośbą o dokonanie aborcji a odebraniem mojej odpowiedzi minęły zaledwie dwa dni. Nie wiem, na czym opiera się ta sugestia.

- Druga sprawa - zapis w prawie, według którego lekarz powołujący się na klauzulę sumienia powinien wskazać pacjentce innego lekarza...

- Widzi pan, problem z tym prawem jest taki, że nie jest mi znana żadna oficjalna lista lekarzy, którzy wykonują aborcję. Kogo mam wskazać?

- To luka w tym prawie?

- Oczywiście są tacy lekarze, ale przypuszczam, że taka lista nie powstanie. Dla lekarza ginekologa przeprowadzanie aborcji to naprawdę żaden zaszczyt. Nie wspominając o tym, że skierowanie do lekarza udzielającego aborcji stanowiłoby pośredni udział w przeprowadzaniu aborcji. Co obejmuje uznawana także przez premiera klauzula sumienia. To prawo było niestety uchwalone nieco bez zastanowienia, w jaki sposób miałoby to działać w praktyce.

- Nie skierował pan, ale zdecydowanie odmówił przeprowadzenia aborcji?

- Tak, nie zwodziłem pacjentki, kategorycznie odmówiłem.

- Nie ma pan problemu z tym, że mamy przepisy, które gwarantują pewne prawa polskim obywatelom, ale klauzula sumienia te prawa wyklucza?

- Zasady etyki i deontologii lekarskiej czasami nie współgrają z prawem. Tak bywa. Moim zdaniem można wprowadzić rozwiązania organizacyjne, które podobne przypadki by rozwiązały, zapewniając realizację ustaw, a jednocześnie zachowując klauzulę sumienia. To problem stosowania prawa. To nie jest tak, że nie będzie komu robić aborcji. Znajdą się tacy lekarze. Chodzi o to, żeby nie zmuszać do współdziałania tych lekarzy, którzy tego nie chcą. Mamy demokrację, ale tolerancji dla sumienia ludzi jakoś nie widać.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail